scena I
Muzeum Luwru. Tłumy turystów stoją w nieskończonej kolejce. Nieskończonej, bo w Luwrze na sztukę patrzy się ramię w ramię. Kosztowny bilet już zakupiony więc trzeba zobaczyć WSZYSTKO! Puchną stopy, boli głowa, łamie w krzyżach.
Próżno jednak pytać turystów o to, co najbardziej przykuło ich uwagę. Oni już na całe życie znienawidzili sztukę!
Scena II
Dostojny gwar rozmów na wysokim poziomie wypełnia puste pomieszczenie. Wino kołysze się w obrębach plastikowych szklanek, które wyglądają jak szklane. Espresso już nalane, a w tle szemrze subtelny dżezik. Być może to tylko szum klimatyzacji. Nie ma wątpliwości! Dzieje się właśnie coś doniosłego, coś niezwykle KULTURALNEGO. Nadchodzą mdłości, lekkie ssanie w żołądku i zawroty głowy. Trochę brakuje tchu. Doniosłość miesza się z zapachem perfum marki Calvin Klein i napełnia zupełnie puste pomieszczenie, które teraz wydaje się bliskie eksplozji.
____________
Umysł ludzki zdolny jest do generowania dogodnie uproszczonych pejzaży wyobrażeń o świecie. Wyobrażenie o naszej planecie osadzonej w samym środku wszechświata z całą resztą krążącego wokół niej firmamentu, było umysłową symulacją rzeczywistości w czasach przed-kopernikańskich. Iluzoryczność tych umownych symulacji powoduje, że umysł nie potrzebuje kontroli zbieżności obrazu przez nie wytworzonego z właściwym stanem rzeczy. Symulacja wystarczy. Może być ona wygenerowana w pustce i w pustce utrzymana lub też nałożona na rzeczywistość jak filtr lub kalka. Symulacja dogadza łatwością niczym ulubiona piosenka, którą puszczamy sobie w pętli dopóki nie dojdzie do sprzężenia zwrotnego i strącenia umysłu w koleiny sztampy i przesytu powtórzeniami.
Ponieważ zbiorowe widzenie kultury jest oparte w głównej mierze na takiej umysłowej symulacji, dochodzi do iluzji przesytu: wszystko już zostało powiedziane, nastąpił “koniec” i nie pozostaje nic innego, jak tylko oddać się grze w szachy, w której każdy ruch jest przewidziany. Umysłowa symulacja obrazu kultury pozwala w końcu na widzenie tylko tego, co jest zaprogramowane w obrębie sześćdziesięciu czterech biało-czarnych pól. Jej oprogramowanie odrzuca elementy znajdujące się poza nią i wyświetla je jako błąd. Tylko najbardziej odważne próby wywrócenia szachownicy gwarantują odświeżenie lecz nawet jeśli są drogą do zrozumienia prawdziwej natury wszechświata, mogą wiązać się z oskarżeniami o herezję lub w najlepszym razie o nieadekwatność lub brak konsekwencji.
Wielki Symulator jest produktem naturalnej dla homo sapiens tendencji do konserwatyzmu kulturowo-myślowego, który jest jak ciało w stanie spoczynku zrodzone z intelektualnego kazirodztwa.
Wielki Symulator wymaga ofiary dopasowania wytworów kultury do poziomu przewidzianego w jego oprogramowaniu. Uniknięcie tejże ofiary, szczególnie w czasach szerzącej się propagandy radosnej przedsiębiorczości, kiedy to projektowanie chwytliwych wizytówek i lśniących stron www wydaje się być twórczym priorytetem, jest niemal niemożliwe.
Rousseau ostrzega:
“Każdy artysta chce oklasków. Pochwały współczesnych są dlań najcenniejszą nagrodą. Co zrobi tenże artysta jeśli urodzi się w czasie, kiedy modni wówczas uczeni dopuszczą do głosu tylko młodych frywolnych (…) i pozwolą na akceptację tylko tego co odpowiada ich małoduszności? (…) Otóż obniży on swój geniusz tak, aby zrównał się z wymogami teraźniejszości i wybierze tworzenie prac przeciętnych wykonanych dla poklasku współczesnych ponad takimi, które być może nie byłyby podziwiane jeszcze długo po jego śmierci.”1
Wielki Symulator jest produktem naturalnej dla homo sapiens tendencji do konserwatyzmu kulturowo-myślowego, który jest jak ciało w stanie spoczynku zrodzone z intelektualnego kazirodztwa. To tylko dzięki przelotnym zjawiskom dążącym do przezwyciężenia tego ociężałego stanu następuje mutacja umożliwiająca odświeżenie puli genowej i ewolucję. Tak, mutacja jest błędem, lecz bez niej nie może być mowy o rozwoju!
1-„Rozprawa o naukach i sztukach”, J. J. Rousseau, Richer Resources Publications, 2014)