Dobrowol sztuka czlow nowocz_front2015-page-001

Sztuka człowieka nowoczesnego (zapowiedź)

W czerwcu 2016 ukaże się książka Jacka Dobrowolskiego Sztuka człowieka nowoczesnego

W czerwcu 2016 ukaże się książka Jacka Dobrowolskiego Sztuka człowieka nowoczesnego

„Sztuka człowieka nowoczesnego” to zbiór trzynastu powiązanych ze sobą esejów
z antropologii nowoczesności. Ich ideą przewodnią jest próba naszkicowania historii intelektualnej nowoczesnego człowieka takiej, jak ją ukazuje jego sztuka w rozmaitych jej przejawach: od malarstwa poprzez operę i literaturę, aż po film, i postaciach (konkretnych dziełach czy bohaterach literackich), oraz wcieleniach, począwszy od renesansowych artystów-herosów aż po ultramodernis­tycz­nych autorów bądź też „robotników sztuki”. Z tej perspektywy historia nowoczesnego człowieka opowiedziana zostaje – za pośrednictwem szeregu najbardziej zdaniem autora ilustracyjnych przykładów i przypadków zaczerpniętych z historii sztuki (a także odwołań do historii filozofii, estetyki, krytyki sztuki), od Leonarda do Eisensteina, od Fausta do Józefa K., od Michała Anioła do Nietzschego i Bizeta, od Dantego do Becketta – jako historia narodzin, dojrzewania i wyczerpania człowieka nowoczesnego; jego świetlanych i obiecu­ją­cych początków, wzrostu, pierwszych i kolejnych rozczarowań, pierwszych i kolejnych odzyska­nych nadziei, reali­zo­wanych dążeń, małych i dużych kroków naprzód oraz wstecz, wreszcie potknięć, upadków, tragicz­nych błę­dów, załamań, chorób, katastrof i kataklizmów prowadzących do osta­tecznego załamania/kompromitacji całego projektu i widocznej już na horyzoncie jego śmierci.

Nie wdając się w roztrząsanie właściwej definicji, czy obszaru sztuki, w badaniach tych przyjmuję za myśl przewodnią, że sztuka w ogóle jest antropofanią, tzn. że należy ją traktować jako źródłowe i centralne miejsce „objawienia” się człowieka samemu sobie, jego główny instru­ment samopoznawczy i autokreacyjny, dzięki któremu buduje on swoją kulturową tożsamość i samoświa­do­mość – pod tym względem konkurować mogą ze sztuką jedynie filozofia (która sama trochę, albo nawet bardziej niż trochę, jest sztuką, bowiem jest literaturą – i w takim też charakterze będzie często przywoływana) oraz, zwłaszcza w nowoczesnej dobie, nauka.

Ułożone chronologicznie, z zastrzeżeniem, że nie chodzi o narrację historyczną, a jedynie posiłkującą się ramami historycznymi, nakierowaną jednak przede wszystkim na diagnozę naszej, teraźniejszej kondycji, eseje te stanowią przegląd tematów i problemów konstytutywnych dla kształtowania się człowieka w „nowych czasach”, charakteryzowanych jako paradygmatycznie antropocentryczne i antropokratyczne, tzn. urzeczywistniające projekt jego auto-emancypacji oraz zapanowania nad światem. Do tematów tych należą m.in.

-geneza i autokonstytucja podmiotowości z jej paradoksami i komplikacjami,

-władza/panowanie nad sobą, racjonalność/irracjonalność i moc (oraz niemoc) jednostkowa,

-dialektyka immanentnej nieskończoności/skończoności, kreowanie siebie,

-sztuka bycia sobą itp. zagadnienia, z którymi zmagają się podmioty na różnych etapach historycznego rozwoju samej nowoczesności (oświecenie, romantyzm, modernizm itd.), stanowiących tło dla rozwijanej w tekście refleksji o losach podmiotu.

Otóż nowoczes­ność to nie tylko czas szczególnego rozkwitu wszystkich ludzkich zdolności, ze zdolnościami artystycznymi na czele, ale i formacja, która zakłada samego człowieka w ogóle jako dzieło jego własnej sztuki, z ideą samej sztuki bycia człowiekiem czy sztuki bycia sobą-kimś – wyzwaniem, któremu nowoczesny duch przyklasnął ze szczególną namiętnością i które podejmuje nader skwapliwie, nierzadko aż po manię i zatracenie. W projekt człowieka nowoczes­nego wpisana jest także – to druga ważna hipoteza-przesłanka książki – jego zagłada. Projekt ten zawiera w sobie – co sygnalizują zresztą najwnikliwsi antropologicznie artyści już od wczesnego jego stadium – immanentną, „błędną”, teomorficzną (kryptoteologiczną) nieskończoność, zasadę ostatecznej awarii i katastrofy, której pełnię objawia jednak dopiero tragiczny wiek XX.

Takie ujęcie suge­ruje zarazem, że o kwe­stię życia i śmierci sztuki, stanowiącą właściwe zagadnienie książki, pytać można najbar­dziej zasadnie jedynie w perspektywie życia i śmierci historycznych formacji antropologicznych takich wła­śnie jak tytułowy „człowiek nowoczesny”, a nie wyłącznie na gruncie czystej, formalnej estetyki lub nawet szerzej – filozofii sztuki. To właśnie z punktu widzenia takiej historii dopiero nabiera sensu także to, że jakieś formy sztuki, jakieś jej wyrazy są żywe albo nie. Końcowe spostrzeżenia pracy, dalekie od konkluzywności, zmierzają w stronę ustanowienia tymczasowej przestrzeni, w której bez popadania w tony kasandryczne można zapytać o to, jak żyć w czasach zmierzchu, jak pozostać żywym po przeżyciu tak wielu śmierci? – także, albo i przede wszystkim, na polu sztuki?