Piotr Petarda, talk
Piotr Petarda, talk

zamerdanie na śmierć

perspektywa amerykańska

Do kogo należy uśmiech, który pojawia się często na twarzach Amerykanów? Wiele wskazuje na to, że jest to uśmiech kapitalizmu

Najskuteczniejszym, jak wiadomo, chwytem reklamowym past do zębów jest obietnica nieskazitelnie białego uśmiechu. Nieskazitelnie biały uśmiech to klucz do sukcesu. Praktykujemy “power pose” oraz aspirujemy do filozofii “fake it ’til you make it”. Wystudiowane w lustrze uśmiechy i ‘pozy mocy’ mają uczynić nas szczęśliwymi.

Kelner, który nie potrafi się zmusić do kłamliwego uśmiechu, od którego bolą mięśnie twarzy i głowa, szybko “awansuje” na zmywak.

Funkcjonowanie w sferze zachodniego kapitalizmu polega na bezwarunkowym odruchu pozytywnej reakcji. Jego dystopicznym niemal elementem i zarazem czymś gwarantującym trwały sukces jego systemu jest afirmacja uśmiechu. Można powiedzieć, że szeroki uśmiech jest obowiązkowy, niemal jak w dyktaturze totalitarnej. Niemal, bo w kapitalizmie konsekwencje narzekania i gburowatości nie są aż tak “bezpośrednie” jak, powiedzmy, w Korei Północnej. W kapitalizmie istnieje jednak czynnik samoregulujący: system reputacji budowanej na wzajemnym rankingu. Nawet jeśli uśmiech i pozytywne nastawienie nie są u nas obowiązkowe w sposób oczywisty i brutalnie egzekwowany przez aparat władzy, bycie mazgajem i gburem zgubi cię nawet bez interwencji sił reżimowych. Niezgodę na zaistniałą sytuację, bóle cielesne i duchowe najlepiej jest ukryć pod plastikową powłoką uśmiechu kelnera. Kelner, który nie potrafi się zmusić do kłamliwego uśmiechu, od którego bolą mięśnie twarzy i głowa, szybko “awansuje” na zmywak.

Nietrudno jest nam sobie wyobrazić osobę z problemami zdrowotnymi, która próbuje je ukryć. “Czuję się okropnie, ale muszę iść do pracy” jest dosyć charakterystycznym podejściem do funkcjonowania w kapitalizmie. Prowadzi to jednak do dalszego pogorszenia stanu zdrowia i samozniszczenia. “Take 5 Hour Energy!”, radzi telewizor. (“Nie ma znaczenia, co się z tobą stanie po pięciu godzinach. Ważne, żeby dotrwać do dzwonka”).

Twardziele z filmów Hollywoodzkich nigdy nie mówią o swoich problemach, nawet jeśli “do you want to talk about it” to najczęściej padające w nich pytanie.

Brak umiejętności precyzyjnego komunikowania się niewątpliwie dodaje naszemu codziennemu życiu dramatyzmu

“No, not right now…” Odpowiedź prawidłowa!

Jest to często używany w kinematografii chwyt wątkowy, który prowadzi do zawiązania akcji opartej na niedopowiedzeniu i prowadzącej ostatecznie do emocjonalnego otwarcia i kulminacji: “You should have told me!”, mówi załzawiona kandydatka do Oscara, gdy wszystko jakoś nagle łączy się w jedną całość. Gdyby w filmach hollywoodzkich wszyscy byli mazgajami dzielącymi się swoimi bolączkami i obawami już od pierwszych minut, nie byłoby nieporozumienia, a bez nieporozumienia nie ma mowy o dramacie i o zapierającej dech w piersiach akcji. Nie wiadomo, czy zachowanie to jest wzorowane na rzeczywistości, czy też my sami dostosowaliśmy nasze zachowania do ekranowej fikcji. Brak umiejętności precyzyjnego komunikowania się niewątpliwie dodaje naszemu codziennemu życiu dramatyzmu.

W kulturze codziennej rzeczą, na którą najbardziej narzekamy, jest chyba samo narzekanie. Zapytani o to, czy w narzekaniu jest jakakolwiek wartość, odrzucamy je jak jakieś złe przyzwyczajenie. Wydaje się ono być nawykiem o wiele gorszym niż na przykład nocne wycieczki do lodówki lub obgryzanie paznokci. W Internecie można znaleźć całe kompilacje cytatów potępiających narzekanie jako ćwiczenie bezproduktywne i autodestruktywne. Piętnują one narzekaczy jako pozbawionych charakteru mazgajów szukających dziury w całym.

“Jeśli coś ci się nie podoba, zmień to. Jeśli zmiana nie jest możliwa, zmień swój sposób myślenia”, grzmi Maya Angelou w sposób dość apodyktyczny nawołując do adaptacji poprzez kompromis.

Niewielu z nas dziś akceptuje propozycję, że niezadowolenie i narzekanie może wypływać z pozytywnej motywacji służącej poprawie zastanej rzeczywistości i że może być narzędziem samourzeczywistnienia. To właśnie z niezadowolenia i niezgody na zaistniałą sytuację zrodziły się najważniejsze czynniki rozwojowe w naszej historii. Reformacja, rewolucja francuska, penicylina, edukacja, emancypacja, kanalizacja i centralne ogrzewanie to tylko niektóre z nich. W większości sytuacji rozwiązanie problemu jest kulminacją długotrwałego i pozornie bezproduktywnego biadolenia na jego temat. Żaden problem nie został rozwiązany bez uprzedniej komunikacji, czyli skargi.

Tymczasem nasze ogony pozostają w ciągłym ruchu. Wszystko jest wspaniałe! Władza się nami opiekuje, wszyscy pójdziemy do nieba, powietrze jest zawsze świeże, zmiana klimatu to kłamstwo, a nasza praca daje nam satysfakcję i godne warunki życiowe. Nikt nikogo nie poniża, nie ma już rasizmu, seksizmu, niewolnictwa i przemocy. Upadł już przecież Hitler i Związek Radziecki! Nie ma już łez, rozpaczy i nędzy a wkoło słychać tylko śmiech dzieci i trele radosnych ptasząt!*

 

____________

*Dźwięki, które interpretujemy jako “śpiew ptaków”, są w rzeczywistości rezultatem śmiertelnej walki o pożywienie i desperackich zachowań godowych.

Piotr Petarda

  Piotr Petarda

(wł. Piotr Parda) Artysta, ilustrator książek i poszukiwacz. Od 2001 r mieszka w Bostonie, a do kraju przyjeżdża dwa razy w roku. Podwójny magister sztuki (ASP w Poznaniu i SMFA -TUFTS w Bostonie). Przez około pół godziny został kelnerem i czekał na zamówienie stojąc wśród nagrobków zabytkowego cmentarza w Amherst, Massachusetts, innym razem prezentował przedświątecznym zakupowiczom centrum handlowego zawartość pustego portfela. W środku lata ulepił bałwana z trawy i gipsu w ogrodzie swojego domu na przedmieściach Poznania oraz namalował kilka obrazów za pomocą wiertarki i szczotki. Brał udział w trzech maratonach, a w jednym z biegów na 5 km zdobył pierwsze miejsce w grupie wiekowej 35-39 lat. W roku 2015 przeszedł do następnej grupy wiekowej.

(Piotr Parda) Artist, book illustrator, wanderer. Since 2001 lives in Boston and visits Poland twice a year. Double Master of Fine Arts (Academy of Fine Arts in Poznań and SMFA -TUFTS in Boston). For about half an hour he became a waiter and waited for an order among the graves of the old graveyard in Amherst, Massachusetts. Other time he presented the interior of his empty wallet to the Christmas shoppers at a shopping mall. In the garden of his suburban house in Poland, he built a snowman out of mowed grass and plaster in the middle of summer and painted a few paintings using a power drill with a brush attached to it. Piotr took part in three marathons and won one 5K race in his age group (35-39) . In 2015 he moved up to the next age group.


DATA PUBLIKACJI: 8 listopada 2016
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 24 listopada 2016