z innej branży
fragmentem powieści z wanny
asfaltu tanich perfum śmietnikowy kolaż
językiem makulatury sznurków guzików
którym gaworzą sobie rzeczy
zasuszona konwalia wzmocniona wyrazem
z kawałka szyby
miłości pudełka do cygarniczki
dramatem urwanej szelki
umpa pumpa systemu trwałych bredni
papa dykta papier sklejka twarda
wobec znaczka przybitego krepą stempla
z pozycji wdeptanego skręta
smutkiem zardzewiałej agrafki
radosny gig na dwa pokoje
kuchnię i łazienkę
by następnie przez sufit
zajrzeć do sąsiada
umpa pumpa pampa pompa!
umpa pumpa pampa pompa!
umpa pumpa pampa pompa!
umpa pumpa pampa – cyk!