Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Zitkala-Sa
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Zitkala-Sa

Lekki chłód

Wybór wierszy. Część I

 

 

1.1.2.3.5.8.13.

czym
jest
podmuch
liczb fibo
nacciego który
układa łuski w szyszkach
i pestki w tarczy słonecznika i dzieli

ciało na wiele złotych proporcji ale nie broni przed rozpadem

 

zadar

staliśmy z dziećmi na brzegu słuchając jak morze
bez przeszkód pochłania betonowe stopnie
zimny przenikliwy dźwięk zatopionych organów
ty z uchem przy ziemi gdy naprzeciwko magik
wykrzesał ciepły wieczór i nie mogliśmy pojąć sztuczki
kiedy z uśmiechem na ustach przelewał z pełnego w pełne.

 

latem

od grzebania w piasku mam wilgotne ręce.
mój syn prosi o cukierki, które odkształcają usta.
szybowce kreślą słowa na bezchmurnym niebie
dzięki czemu, już wczesnym popołudniem wiemy
wszystko o lateksie. ciepłe piwo i wygazowane gofry
ale pamiętać będziemy odwrotnie. kolejka do siku.
deszcz transmituje obraz dna morza. wypłukuje ostrość.
potem ty kroisz chleb przed namiotem i karmisz mnie
fragmentami z gazet. pies liże mi stopy. bez skrupułów
wykrada czułość. nie wiedziałam, że możesz więcej.

 

lipiec bez zasięgu

chodziliśmy na wyschnięte bagna
oglądać firanki korzeni. lgnęły do nas wszy jelenia
bobry ukrywały się w żeremiach. do dziupli przylatywał
dzięcioł czarny a klekot z gniazda na słupie
wyznaczał porę karmienia. najfajniej miały dzieci:
strugałeś łuki dzidy i proce, robiłeś dmuchawki
z jakiejś dziwnej rośliny i co rusz wybuchały wojny.
w dzień zamiast czytać patrzyliśmy dokąd idą krowy.
wieczór się pojawiał dyskretnie jak mgła
i na jego cześć w pobliskiej wsi palono latarnie.

 

chodzi o poranek jak może wyglądać

jawny piechurze łąk pastwisk i ściółki
błędny rycerzu rozczytany w drodze mlecznej
koprofagu w galaktycznej marszrucie
drążący korytarze w niekolorze kup
dokąd zmierzałeś nocą objawiony pod butem
szczątki granatowej zbroi broszko do ciebie mówię
w swym powolnym mozolnym trudzie.

 

jeden lew, dwa lewy                                   

nie może oddychać bo makaron zadławił mu gardło
czuje smutność i przypamiętuje sobie jak słońce go zaraziło
znudziło mu się mycie pomiędzy palcami zakłada kask
żeby podłoga nie uderzyła go w głowę pyta dlaczego
lew ma na głowie taką dużą lampę i czy nietoperz ożywia się
muchami i chce mieć staroczesny helikopter
i rakietę kosmonocną i ten przyszły hodowlak świnek
niestety ma dla ciebie same dobre wieści
gdyż po tym dzieniu już chyba umarnie i to będzie taki żarcik.
dzisiaj spotkałem wszystkich swoich nieznajomych mówi
jeden paw, dwa pawy

 

wiązki przewodzące  

te są najbardziej przejrzyste, kiedy otwierasz oczy
a dom jest pusty:  lodówka brzęczy
silniki samochodów gdzieś pracują
ale ty pijesz kawę w łóżku. nie czytasz gazet
w których straszą wojną, nie słuchasz radia.
patrzysz jak trzy chude brzozy sterczą na baczność
pod latarnią wschodu i masz dylematy w stylu:
czy sroki utworzą centrum dowodzenia
w gałęziach jak rok temu. i słuchasz wróbli
dzień w dzień przylatujących jak hałaśliwa chmura.
i pozwalasz temu przez siebie
jak przez drewno i łyko płynąć.

 

DATA PUBLIKACJI: 2 sierpnia 2017
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 13 listopada 2017