Je ne vois qu’infini par toutes les fenêtres
Charles Baudelaire, Le gouffre (Les fleurs du mal)
W drugim wydaniu Kwiatów zła z roku 1861 znajdziemy (w przeciwieństwie do pierwszego wydania z roku 1857) wiersz Otchłań (Le gouffre). Antoni Lange przetłumaczył zdanie z motta tak: Z okien wciąż patrzy na mnie – twarz Nieskończoności, jest to przykład chwalebnego przekładu w poetyce religijnej. W oryginale jednak nie ma słowa twarz. Nieskończoność nie ma twarzy. To jest jeden z głównych problemów jakie z nią mamy. Otóż twarz rozprasza się w nieskończoności na nieskończoność cząsteczek, perspektyw i pustek. Gdziekolwiek bym nie wyjrzał – widzę nieskończoność. Przez wszystkie okna widzę tylko nieskończoność (tak brzmi dosłowny przekład powyższego wersu). Patrzę na rzecz, a ta rzecz natychmiast staje się nieskończona i znika. Wszystko mi znika przez nieskończoność, zapada się w otchłań. Przepastne, pascalowskie spojrzenie stało się udziałem Baudelaire’a. Formy (np. twarz) są kruche, jak szyby w oknach.
Otchłań
Pascal miał swoją otchłań, co wraz z nim kroczyła.
– Ach ! Wszystko jest otchłanią – czyn, pragnienie, sen,
Słowo ! – i włosy moje, które stają dęba,
Trwoga z wiatrem układa.
W górze, w dole, wszędzie – głębia, grań piaszczysta,
cisza – przeraźliwa przestrzeń…
Na dnie moich nocy Bóg palcem naukowym
Kreśli nieustannie wielokształtny koszmar.
Lękam się ogromnej czarnej dziury snu,
Wiodącej w nieznane, w przerażenia pełni;
Nieskończoność wpada mi przez wszystkie okna.
Mój umysł nawiedzony zawrotami głowy
Spogląda zazdrośnie ku nieczułej pustce.
Ach, gdyby tylko nigdy poza Liczby i Istoty nie wyjść![1]
[1] Ch. Baudelaire, Le gouffre, http://poesie.webnet.fr/lesgrandsclassiques/poemes/charles_baudelaire/le_gouffre.html, Tłum. moje. Pisząc niniejszy « mały traktat… » nie znałem przekładu Le gouffre dokonanego przez Mieczysława Jastruna, gdybym go znał, pewnie nie zabrałbym się za tłumaczenie (chociaż kto wie, może bym się zabrał?), gdyż jest to dobry przekład.