Feminizm rozumiany jednocześnie jako zbiór teorii i ruch emancypacyjny, pokazał i pokazuje, że funkcjonujemy w zbiorowościach, w które wpisana jest określona patriarchatem dystrybucja władzy, przejawiająca się na różnych poziomach zorganizowania społecznego. Niezgoda na niezmienną formułę upłciowionej matrycy braku symetrii, niezwykle wyraźnie ujawnia się ostatnio w sferze publicznej, gdzie wybrzmiewają napięcia związane z prawami kobiet. Ich zasadniczym tematem jest szeroko rozumiana przemoc: dosłowna, seksualna i ta bardziej symboliczna, językowa, narracyjna. Warto wspomnieć chociażby o akcji „#me too”, czy o manifestacjach w obronie praw cywilnych kobiet. Niedawno 28 września z okazji pierwszego Międzynarodowego Dnia Bezpiecznej i Legalnej Aborcji odbył się w Brukseli ogólnoeuropejski marsz, zorganizowany przez International Women March przy współpracy z wszystkimi krajami Europy, w tym głównie Polski i Irlandii (warto wspomnieć o tym, o czym nie donoszą media – polska demonstracja w tej sprawie odbyła się pod warszawskim sejmem 24 października). Podobnie globalny rezonans dało się zauważyć wcześniej – Czarny Protest, zorganizowany w Polsce o prawo do aborcji, został podjęty przez kobiety w Ameryce Łacińskiej do marszów przeciwko przemocy seksualnej, współtworzonych między innymi przez Ni Una Menos w Argentynie. Przywołajmy też głośne protesty kobiet w Indiach, Turcji, w Stanach Zjednoczonych po wyborze Trumpa, czy ostatnio w Warszawie podczas skrajnie nacjonalistycznej parady Marszu Niepodległości, który dyskredytowała mała grupa kobieca zebrana pod hasłem „Kobiety przeciw faszyzmowi”.
Nie da się oddzielić myśli od działania
Życzymy sobie, by ten numer Nowej Orgii Myśli uderzył odmiennością, bo nie na myśli się kończy, choć w postaci myśli-tekstu wybrzmiewa. Przygotowywałyśmy go z zamiarem przedstawienia różnorodności sposobów myślenia, jakie można znaleźć w perspektywie badawczej określanej mianem „feministyczna”. Zależało nam, by teksty zilustrowały bogactwo feminizmu: jego wielogłosowość, interdyscyplinarność, heterogeniczność, panujący w nim twórczy intelektualny zamęt, ale także wywarzoną refleksję, wyrafinowaną analizę teoretyczną, otwartość czy umiejętność popularyzowania. W przypadku feminizmu jednak refleksja łączy się z doświadczeniem, pełnym autentycznych namiętności, od gniewu, poprzez zachwyt aż po dionizyjską radość. Feminizm to perspektywa badawcza, której siłę uświadamiamy sobie najdotkliwiej w sytuacji, kiedy wycelowany w drugą płeć „przemocowy” charakter otaczającej nas kultury, dotyka nas osobiście. Nie inaczej jest w przypadku redaktorek tego tomu. Agata, myśląc o swoim pierwszym silnym, obezwładniającym doświadczeniu „wglądu feministycznego” wie, że pokrywa się ono z jej młodocianym, kompletnie zaburzającym doświadczeniem przemocy seksualnej. Ola swoją inność, podrzędność ze względu na płeć odkrywa, kiedy zostając asystentką w Instytucie Filozofii i aspirując do stania się filozofką, usłyszy, że kobiecość i filozofia nie idą w parze, są czymś dziwnym, nierozpoznanym, są jak świnka morska. Feminizm zatem to motywowana osobistym przeżyciem aktywność badawcza, która staje się sprawczą postawą polityczną, której naszym zdaniem, zarówno w Polsce, jak i na świecie bardzo potrzebujemy. Dobre hasła z przeszłości się nie starzeją: „prywatne jest polityczne”!
Z perspektywy czasu i przyglądając się nieco bliżej feminizm akademicki okazuje się myślą, której towarzyszy dynamika polityczna. Nie da się oddzielić myśli od działania, o czym przypominamy zwłaszcza przy lekturze tekstów teoretycznych. Wydaje się, że nie tak łatwo jest odróżnić, kiedy wielość nie jest nierównością, a ze wszech miar pożądanym urokiem tego świata, dlatego Autorzy i Autorki zastanawiają się, kiedy wykluczenie jest krzywdzące, kiedy pustoszy nie tylko osobiste losy poszczególnych osób, marnuje talenty i zdolności, ale też kiedy psuje zbiorowości, marnotrawi poczucie solidarności i wspólnotowości, ideę równości, współpracy i wzajemnej pomocy, które z takim wielkim trudem utorowały sobie drogą do publicznej świadomości.
Pragniemy, by prezentowane teksty pobudzały do myślenia i otwierały dyskusje, zadawały pytania, a nie narzucały odpowiedzi. Dynamika tematów, które pojawiły się w odpowiedzi na nasze zaproszenie ma pokazać nie tylko, że feminizm przekracza dzisiaj geograficzne granice i sprzyja odnowie wizji przyszłości, ale przede wszystkim rozbija zastane formy myślenia; pokazuje jak można pomyśleć inaczej niż się myśli, by twórczo przekonstruować świat w imię równości. Dla nas wszystkich!
Link do artykułów w ramach tematu „Feminizm bez granic” tutaj.