Ritz London, floor plan By The Architectural Record Company, New York [Public domain], via Wikimedia Commons
Ritz London, floor plan By The Architectural Record Company, New York [Public domain], via Wikimedia Commons

liczba

z pokoju przejściowego prosto w nieskończoność, osiem, mówi, skostniałe, obrzękłe stopy w kapciach „Ritz London”, chodzenie po tak zwanym pokoju przejściowym i nagle nieskończoność, myśli, tam i z powrotem po tak zwanym pokoju przejściowym i myśl o nieskończonym traktacie, osiem, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, chodząc po tak zwanym pokoju przejściowym w końcu doszedłem do nieskończoności, myśli, z tak zwanego przejściowego pokoju wkroczyłem w nieskończony wymiar traktatu

Trzy, mówi, jeden, cztery, jeden, pięć, dziewięć, dwa, sześć, pięć, trzy, pięć, osiem, dziewięć, siedem, dziewięć, trzy, dwa, trzy, osiem, cztery, sześć, dwa, sześć, cztery, trzy, trzy, osiem, trzy, dwa, siedem, dziewięć, pięć, zero, dwa, osiem, osiem. Od początku. Trzy, mężczyźni (chorzy) w piżamach, jeden, z piżam wystają dłonie, cztery, z piżam wystają szyje, jeden, na szyjach głowy, pięć, głowy pochylone, dziewięć, głowy skierowane w dół, dwa, chorzy chodzą tam i z powrotem, sześć, cały czas chodzą, pięć, w każdej chwili można natrafić na chorego idącego w stronę jedną lub drugą, trzy, tylko chodzą, pięć, przede wszystkim chodzą, osiem, tam i z powrotem, dziewięć, na korytarzu widać chodzących tam i z powrotem mężczyzn, siedem, na korytarzu zawsze jest przynajmniej jeden chodzący mężczyzna (to właśnie on), dziewięć, chodzi, trzy, piżamy w paski poziome, dwa, piżamy w paski poprzeczne, trzy, na nogach kapcie, osiem, wszyscy w kapciach, cztery, wciąż kapcie, sześć, kapcie lub klapki, dwa, gołe stopy w kapciach, sześć, gołe stopy w klapkach, cztery, gołe stopy w kapciach lub klapkach, trzy, noga zakończona kapciem tu, trzy, noga zakończona klapkiem tam, osiem, tam i z powrotem, trzy, najpierw seria nóg w kapciach, dwa, potem seria nóg w klapkach, siedem, czasem obie serie równocześnie, dziewięć, kiedy seria nóg w klapakach mlaskanie, pięć, kiedy seria nóg w kapciach szuranie, zero, gdy obie serie równocześnie szuranie i mlaskanie, dwa, szuranie i mlaskanie w stronę wyjścia na dziedziniec, osiem, mlaskanie i szuranie w stronę wyjścia na miasto, osiem, on ma na nogach kapcie „Ritz London”. Od początku. Trzy, mówi, tak zwana londyńska porażka, myśli, traktat miał charakter filozoficzny, nie zaś matematyczny, jeden, mówi, hotelowe kapcie „Ritz London”, tak zwana klęska londyńska, myśli, traktat przede wszystkim filozoficzny, po korytarzu w kapciach „Ritz London”, cztery, mówi, wielka londyńska przegrana, myśli, a nogi w kapciach „Ritz London” po korytarzu tam i z powrotem, traktat z oczywistych względów nie zrozumiany, myśli, jeden, mówi, tam i z powrotem szuranie kapci „Ritz London”, mój koniec na konferencji w hotelu Ritz, myśli, traktat z oczywistych względów zignorowany, pięć, mówi, szuranie kapci „Ritz London” w stronę wyjścia na dziedziniec, mój koniec w hotelu Ritz, myśli, dziewięć, mówi, korytarzem w kapciach „Ritz London”, uwznioślony przyjeżdżając do hotelu Ritz, myśli, wyjeżdżając z hotelu Ritz pogrążony w rozpaczy, dwa, mówi, starzejące się stopy w kapciach „Ritz London”, żadnej reakcji na traktat, myśli, jedynie prowadząca na skraj załamania cisza, sześć, mówi, w kapciach „Ritz London” tam i z powrotem, absolutnie destrukcyjne unoszące się w sali milczenie, myśli, co jakiś czas jeszcze bardziej zabójcze chrząknięcie, pięć, mówi, chore, starzejące się stopy w kapciach „Ritz London”, same matematyczne głowy, myśli, ani jednej filozoficznej, trzy, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, strącony w otchłań przez matematyczne głowy, myśli, zniszczony przez armię matematycznych głów, pięć, mówi, starzejące się, zdeformowane stopy w kapciach „Ritz London”, w większości łysiejące matematyczne głowy, myśli, właściwe wszystkie w mniejszym lub większym stopniu wyłysiałe, osiem, mówi, w kapciach „Ritz London” w stronę wyjścia na miasto, jedynie moja, filozoficzna głowa owłosiona, myśli, owłosiona głowa filozoficzna przeciwko wyłysiałym głowom matematycznym, dziewięć, mówi, zdeformowane, koślawe stopy w kapciach „Ritz London”, wśród matematycznych głów zabrakło choć jednej filozoficznej, myśli, choć jedna filozoficzna głowa, siedem, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu tam i z powrotem, jedna filozoficzna głowa i ocalenie, myśli, uratowany przez jedną filozoficzną głowę, dziewięć, mówi, koślawe, obolałe stopy w kapciach „Ritz London”, na konferencję zjechały jednak same matematyczne, myśli, traktat jako totalna katastrofa, trzy, mówi, w kapciach „Ritz London” w stronę wyjścia na dziedziniec, po konferencji od razu w stronę przekąsek, myśli, wszyscy w kierunku przekąskowego stołu, dwa, mówi, obolałe, objęte zmianami zwyrodnieniowymi stopy w kapciach „Ritz London”, w jednej chwili z matematycznych głów zrobiły się brzuchy, myśli, matematyczne głowy wypełnione wyłącznie brzuchami, trzy, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, w końcu i ja udałem się do tak zwanych kuluarów, myśli, całkowicie rozbity w kącie z kawałkiem sera, pamiętam, osiem, mówi, obolałe, objęte zmianami chorobowymi stopy w kapciach „Ritz London”, wtedy padło pytanie o jedno z twierdzeń, myśli, najpierw zupełnie nie wiadomo skąd, dopiero po chwili wyłoniła się łysiejąca głowa, pamiętam, cztery, mówi, w kapciach „Ritz London” tam i z powrotem, przeżuwając kanapkę zapytała o jedno z twierdzeń, myśli, pytanie o jedno z twierdzeń wyłoniło się spomiędzy resztek przeżutej kanapki, pamiętam, sześć, mówi, obolałe, objęte zmianami reumatycznymi stopy w kapciach „Ritz London”, ja jednak nie byłem w stanie nic odpowiedzieć, myśli, zbyt zdruzgotany by cokolwiek odpowiedzieć, pamiętam, dwa, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, oddaliłem się pozostawiając łysiejącą głowę bez odpowiedzi, myśli, z kawałkiem sera w milczeniu udałem się w kierunku wyjścia, pamiętam, sześć, mówi, sztywniejące stopy w kapciach „Ritz London”, ściskając kawałek sera myślałem jedynie o tym by wyjść, myśli, w końcu wyszedłem wciąż trzymając kawałek sera, cztery, mówi, w kapciach „Ritz London” w kierunku wyjścia na dziedziniec, wyszedłem z kawałkiem sera i praktycznie niczym więcej, myśli, z konferencji w hotelu Ritz został mi właściwie wyłącznie ten kawałek sera, trzy, mówi, sztywniejące, coraz bardziej nieruchome stopy w kapciach „Ritz London”, kawałek sera który w końcu wyrzuciłem ponieważ nie byłem w stanie nic przełknąć, myśli, nieskończony wymiar traktatu, trzy, mówi, w kapciach „Ritz London” tam i z powrotem, myśl o nieskończonym traktacie, myśli, to było w tak zwanym pokoju przejściowym, pamiętam, osiem, mówi, nieruchome, coraz mniej nadające się do chodzenia stopy w kapciach „Ritz London”, po wieloletniej pracy nad traktatem zupełnie nagle pojawiła się ta myśl, myśli, po wielu latach tkwienia w martwym punkcie ta myśl jak objawienie, trzy, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, myśl przyszła do mnie w trakcie chodzenia, myśli, w trakcie chodzenia po tak zwanym pokoju przejściowym, pamiętam, dwa, mówi, nie nadające się do chodzenia, zniszczone stopy w kapciach „Ritz London”, w tak zwanym pokoju przejściowym najintensywniejsza myśl, myśli, najintensywniejsza myśl w trakcie chodzenia po tak zwanym pokoju przejściowym, siedem, mówi, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, po trwających kilkanaście lat studiach nad Liczbą jedna zmieniająca wszystko myśl, myśli, poświęcając całe wtedy jeszcze młodzieńcze życie Liczbie w końcu myśl rozsadzająca wszystko, dziewięć, mówi, zniszczone, praktycznie uniemożliwiające chodzenie stopy w kapciach „Ritz London”, nawiedzony przez tę myśl w pokoju przejściowym, myśli, tak jak Nietzsche nawiedzony przy potężnej skale, pięć, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, w tak zwanym pokoju przejściowym poza człowiekiem i czasem, myśli, tak jak Nietzsche przy skale obok Surlei, zero, mówi, uniemożliwiające chodzenie, skostniałe stopy w kapciach „Ritz London”, chodząc w tak zwanym pokoju przejściowym dojście do najwyższej formuły, myśli, tak jak Nietzsche podczas szwajcarskiej wędrówki, dwa, mówi, w kapciach „Ritz London” tam i z powrotem, chodząc w tak zwanym pokoju przejściowym myśl sięgająca nieskończoności, myśli, z pokoju przejściowego prosto w nieskończoność, osiem, mówi, skostniałe, obrzękłe stopy w kapciach „Ritz London”, chodzenie po tak zwanym pokoju przejściowym i nagle nieskończoność, myśli, tam i z powrotem po tak zwanym pokoju przejściowym i myśl o nieskończonym traktacie, osiem, mówi, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, chodząc po tak zwanym pokoju przejściowym w końcu doszedłem do nieskończoności, myśli, z tak zwanego przejściowego pokoju wkroczyłem w nieskończony wymiar traktatu. Od początku. Trzy, myśli, właściwie to już ledwo chodzę, powiedział do mężczyzny chodzącego w klapkach, jeden, myśli, bardzo agresywna postać choroby, powiedział, szuranie i mlaskanie po korytarzu, cztery, myśli, choroba objawiająca się postępującym sztywnieniem, powiedział, mlaskanie i szuranie tam i z powrotem, jeden, myśli, sztywnienie postępuje aż do całkowitego unieruchomienia, pięć, myśli, choroba prowadząca do bezruchu, powiedział, w kapciach i klapkach po korytarzu, dziewięć, myśli, tak zwana choroba autoagresywna, dwa, myśli, moje ciało mnie opuszcza, powiedział, tam i z powrotem w kapciach i klapkach, sześć, myśli, oddziela się ode mnie, pięć, myśli, rozpad, powiedział, piżama w paski poprzeczne, piżama w paski poziome, trzy, myśli, wpadłem myśleniem w otchłań, pięć, myśli, a otchłań dopadła moje ciało, powiedział, mlaskanie i szuranie po korytarzu, osiem, myśli, mogłem oszaleć, dziewięć, myśli, a jednak nie oszalałem, powiedział, tam i z powrotem w klapkach i kapciach, siedem, myśli, mogłem wpaść w obłęd, dziewięć, myśli, a jednak nie jestem obłąkany, powiedział, piżama w paski poziomie, piżama w paski poprzeczne, trzy, myśli, moje ciało wzięło na siebie szaleństwo, dwa, myśli, szaleństwo, którego nie wziął na siebie mój umysł, powiedział, szuranie i mlaskanie po korytarzu, trzy, myśli, moje ciało oszalało, osiem, myśli, i teraz atakuje samo siebie, powiedział, tam i z powrotem w kapciach i klapkach, cztery, myśli, moje ciało popadło w obłęd, sześć, myśli, i teraz pragnie stać się nieruchome, powiedział, piżama w paski poprzeczne, piżama w paski poziome, dwa, myśli, mogłem się zabić, sześć, myśli, a jednak się nie zabiłem, powiedział, mlaskanie i szuranie po korytarzu, cztery, myśli, mogłem popełnić samobójstwo, trzy, myśli, a jednak nie popełniłem, powiedział, tam i z powrotem w klapkach i kapciach, trzy, myśli, to moje ciało się zabija, osiem myśli, moje ciało popełnia powolne, rozłożone na dziesięciolecia, samobójstwo, powiedział, piżama w paski poziome, piżama w paski poprzeczne, trzy, myśli, Liczba jest przyczyną mojej choroby, dwa, myśli, wieloletnie, rozłożone na dziesięciolecia studia nad Liczbą, powiedział, szuranie i mlaskanie po korytarzu, siedem, myśli, studia, które całkowicie pochłonęły moje życie, dziewięć, myśli, doprowadzając je do nie dającego się znieść stanu, powiedział, tam i z powrotem klapkach i kapciach, pięć, myśli, studiowanie Liczby rozpocząłem wyłącznie z powodów najwyższych, zero, myśli, wyłącznie z najwyższych powodów, powiedział, piżama w paski poprzeczne, piżama w paski poziome, dwa, myśli, wierzyłem, że uzyskam dzięki wieloletnim badaniom pewne odpowiedzi, osiem, myśli, jednak żadnych odpowiedzi nie uzyskałem, powiedział, mlaskanie i szuranie po korytarzu, osiem, myśli, sądziłem, że studiowanie Liczby zbliży mnie do odpowiedzi, myśli, do niczego mnie jednak nie zbliżyło, powiedział. Od początku. Trzy, po tak zwanej porażce w hotelu Ritz, jeden, jeszcze wielokrotnie powracałem do mojego traktatu, cztery, mimo wszystko nadal nad nim pracowałem, jeden, z tak zwanej porażki w hotelu Ritz chciałem wyjść mimo wszystko zwycięsko, pięć, tak zwaną przegraną w hotelu Ritz chciałem przekuć w wygraną, dziewięć, najpierw porzuciłem traktat pogrążając się w beznadziei, dwa, potem powróciłem do niego pełen nadziei, sześć, przez lata powracałem i przez lata porzucałem, pięć, lata porzucania i powracania, trzy, lata nadziei i beznadziei, pięć, ostatecznie to wszystko na nic, osiem, człowiek zawsze przegrywa z nieskończonością, dziewięć, nieskończoność nieuchronnie prowadzi człowieka do nicości, siedem, myślenie bezkresu kończy się bezkresem myślenia, dziewięć, bezkresem myślenia z którego nic nie zostaje, trzy, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, dwa, ciąg, który nagle się urywa, trzy, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, osiem, urywa się wciąż w tym samym miejscu, cztery, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, sześć, urywa się i już nie ma już nic, dwa, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, sześć, urywa się i pustka, cztery, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, trzy, urywa się i otchłań, trzy, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, osiem, urywa się i nicość, trzy, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, dwa, nic do powiedzenia, siedem, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, dziewięć, nic do pomyślenia, pięć, tylko te kapcie i ciąg cyfr w głowie, zero, nic tylko chodzenie, dwa, chodzenie w miejsce mówienia, osiem, chodzenie w miejsce myślenia, osiem, zatrzymywanie się, stanie dłużej w miejscu, i znowu, trzy kroki w stronę wyjścia na miasto, jeden krok w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, cztery kroki w stronę wyjścia na miasto, jeden krok w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, pięć kroków w stronę wyjścia na miasto, dziewięć kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, dwa kroki w stronę wyjścia na miasto, sześć kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, pięć kroków w stronę wyjścia na miasto, trzy kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, pięć kroków w stronę wyjścia na miasto, osiem kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, dziewięć kroków w stronę wyjścia na miasto, siedem kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, dziewięć kroków w stronę wyjścia na miasto, trzy kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, dwa kroki w stronę wyjścia na miasto, trzy kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, osiem kroków w stronę wyjścia na miasto, cztery kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, sześć kroków w stronę wyjścia na miasto, dwa kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, sześć kroków w stronę wyjścia na miasto, cztery kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, trzy kroki w stronę wyjścia na miasto, trzy kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, osiem kroków w stronę wyjścia na miasto, trzy kroki w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, dwa kroki w stronę wyjścia na miasto, siedem kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, dziewięć kroków w stronę wyjścia na miasto, pięć kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, w kapciach „Ritz London” po korytarzu, zero kroków w stronę wyjścia na miasto, dwa kroki w stronę wyjścia na miasto, tam i z powrotem w kapciach „Ritz London”, osiem kroków w stronę wyjścia na dziedziniec, osiem kroków w stronę wyjścia na miasto, w kapciach „Ritz London” po korytarzu.

DATA PUBLIKACJI: 5 grudnia 2017
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 29 grudnia 2017