Grażyna Smalej, Pies, 1997, szkic węglem
Grażyna Smalej, Pies, 1997, szkic węglem

Mały słownik rewelacji nieokreślonych i ulotnych

Klucze. Z wiekiem ma się ich coraz więcej. Już nieużywanych.

Wstęp – samousprawiedliwienie

W niniejszym słowniku pomieszczam różne „rewelacje”, maleńkie okruchy czy fragmenty myśli, które jednak nie należą nigdzie szczególnie i dryfują swobodnie, poza wszystkimi dziedzinami wiedzy, czasem wyłaniając się czy przebłyskując na chwilę na powierzchni bycia – tak też należy rozumieć słowo „rewelacje”. Niektóre mają charakter aforyzmu, inne nie bardzo. Nie mają one pretensji do żadnej nadzwyczajności, oryginalności czy istotności. Równie dobrze można by je nazwać ideami śmieciowymi, odpadkami, które nie wiadomo do którego kubła wyrzucić. Niektóre uderzają swą trywialnością i przypuszczalną uniwersalnością doświadczenia, jakie za nimi stoi –  wszakże w mówieniu na swój sposób tego, co wszyscy wiedzą, tkwi największa rozkosz. Układam je alfabetycznie, bo to wzmaga doznanie chaosu, przypadkowości i dezorientacji.

***

A

Ambiwalencja. Centralne uczucie, wszystko krąży jakby wokół niej.

Antropofobia.

B

Biedronki. Czasem zdarza się ich inwazja. Wszystko jest wówczas nowe.

Budzić. Nie wolno budzić śpiących, to występek.

C

Cogito. Którzy w opisach profilowych umieszczają „cogito ergo sum”, powtarzają się.

Czas. Życie to strata czasu (patrz: życie).

Czerwone światło. Ta niesamowita chwila, gdy świeci dla wszystkich kierunków. Nawet czas się wtedy zdaje zatrzymywać (patrz: czas).

Czy. Czy mózg w naczyniu wie, że jest mózgiem w naczyniu?

D

Dziura. Dziura w rajstopie, na pięcie. Dlaczego nie można od niej oderwać wzroku.

E

Egzaltacja. Niby należy unikać, ale bez przesady.

F

Filozofia. Jedną z najbardziej fascynujących w niej rzeczy jest to, jak za pomocą racjonalnej argumentacji można dojść do najbardziej skrajnych niedorzeczności.

Filozofowie. Zawsze chcieli zmieniać świat i zawsze tylko go komentowali bezsilnie.

Foes with benefits.

Fontanna. Po basenie hulasz, jesteś pan fontanna: bryzgiem wody znaczysz pływu swego ślad.

Frazesy. Wyzbyć się ambicji, by nie mówić nigdy frazesów oraz nie powtarzać się. To przynosi ulgę, wolność.

G

Gentleman. Prawdziwy gentleman nawet obok gówna nie wykrzywia nosa. (Patrz: gówno)

Godność. Często nie wiadomo, gdzie kończy się małostkowość, a zaczyna godność. I na odwrót.

Gówno. Patrz: kupa.

Gwint. Mistrz znikania bez śladu.

Gwizdek. Ulubiona zabawa wszystkich mundurowych świata: wymachiwanie gwizdkiem na sznurku.

H

Himalaje. Gdy się w nich było, można mieć gdzieś Tatry. A nawet Kaukaz. Wszystkich gór i tak się nie zobaczy.

I

Inteligencja. Zwłaszcza sztuczna. Nie taka jest wcale inteligentna, jak ją malują.

Intuicja. Bywa bardzo pochlebną nazwą głupoty.

Irydacja. Uczucie towarzyszące burzy za oknem.

J

Ja. Kim jestem? Subiektywnie wszystkim, obiektywnie niczym.

Jakby. Żyć jakby się nie żyło już, nawołuje św. Paweł. A nie ma chyba co nawoływać. (Patrz: życie)

K

Klej. Rzecz, której nigdy nie ma pod ręką, chyba że zaschnięty.

Klucze. Z wiekiem ma się ich coraz więcej. Już nieużywanych.

Kichanie. Hit czy kit?

Kicha się zawsze minimum trzy razy.

Kieliszek. Z każdym stłuczonym przybywa miejsca w szafie. Co niesie pewną ulgę.

Kit. Istnieją pojęcia-kity, wypełniacze dziur w dyskursie. Np. Bóg, dyskurs.

Krajobrazy. W absolutnej większości miejsc nieciekawe.

Komary. Nie przeszkadza im alkohol we krwi. Również nie ekscytuje. Ich stoicyzm.

Kowal. I jego los.

Kupa. W każdym miłym, zacisznym, ocienionym zakątku już jest.

L

Lato. Mija szybciej niż zima.

Lewa strona. W sumie wszystko jedno, na którą założysz, ale gdy sobie uświadomisz, że jest na lewo – musisz zmienić.

Linia najmniejszego oporu. Łatwo to podnosić jako zarzut. W istocie jednak, jak i w ostatecznym rozrachunku, wszystko toczy się po niej, prawie bez wyjątku. Tak jak prąd. A w czym ty jesteś lepszy od prądu? (Odpowiadasz: prąd to fizyka, ja to metafizyka).

M

Malifikacja. Kwalifikowanie jakiejś grupy społecznej jako odpowiedzialnej za wszelkie zło tego świata, połączone z postulatem-żądaniem-roszczeniem, że gdyby tylko ta grupa z własnej woli „zmieniła się”, rozwiązałoby to wszystkie lub większość problemów. Towarzyszy temu kulpabilizacja. A także bonifikacja grupy postrzeganej jako przeciwstawna, dla której członków, niezależnie od wszystkiego, zawsze mamy automatyczne rozgrzeszenie.

Majonez. Zwykle się o nim zapomina i trzeba iść po niego specjalnie.

Marchewka. Ma karoten. Czyli marchewkownik jakby. W kurkumie jest kurkumina, a w imbirze gingeryna. To żarty są jakieś.

Matematyka. A ty, uważasz, że matematyka zasadza się na sądach analitycznych czy syntetycznych a priori?

Materace. Te dobre do miłości są złe do spania. (Patrz: życie)

Mądrość. Nikt nie jest już tak głupi, żeby chcieć być mądrzejszym.

Miłość. Dostarcza wielu odkryć. Wzruszające historie o niej.

Miłość. Fałszywa świadomość procesu reprodukcji.

Miłość. Najlepsza w wakacje. Romantyczna albo pozytywistyczna.

Miłość. Każda to inny błąd, czasem nigdy nierozpoznany – wtedy najszczęśliwsza.

Mintaj. Taka ryba, o której wszyscy słyszeli, lecz nikt nie wie, jak smakuje.

N

Naiwność. Ileż głębi bywa w naiwności. Ileż naiwności bywa w głębi.

Nałóg. Życie całe ma strukturę nałogu, jesteś od niego uzależniony, nie ma ono celu, prowadzi cię do zguby. Cóż dziwnego, że w ochronie przed życiem człowiek ucieka w inne, pomniejsze nałogi. (Patrz: życie)

Narcyzm. Ma wiele twarzy. Bardzo trudno go odróżnić od tego, co nim nie jest.

Nicość. Ssie. Zasysa.

Niecierpliwość. Siostra obłędu.

Nietzsche. Nietzscheanizm był opium dla Nietzschego.

Nietzsche. Nie miałby profilu na fb, ale miałby twittera.

Nos. Jakby nie ma zapachu. Czy mózg w naczyniu czuje swój zapach? (Patrz: Czy.)

Nożyczki. Wydawałoby się, łatwe w użyciu. To spróbuj obciąć coś lewą ręką (tzn. tą mniej używaną)

O

Orgia. Wielu fantazjuje o niej, ale to nic nie znaczy. (Patrz: pies.)

P

Pewność siebie. Najbardziej niesprawiedliwie rozdzielona jest wśród ludzi.

Pierwszy lepszy. Wybór naturalny, powszechny i oczywisty. 99% wszystkiego to pierwsze lepsze.

Pies. Często macha ogonem lub szczeka bez racji. (Tzn. myślisz, że to coś znaczy, ale to nic nie znaczy.)

Pies. Wzruszające historie o nim.

Pies. Na smyczy jest bardziej odważny. Czuje się wtedy jednością z panem? Człowiekopsem?

Pies. Gdy łapie się za ogon, doznaje metafizycznego zawrotu głowy.

Pies. Prawie zawsze oszczekuje niewłaściwe osoby.

Platon. Nie lubił śmiechu, seksu i snu.

Płacz. Oczyszcza zatoki.

Pokora. Tak jak w młodości lubowałem się w dumie, tak w wieku dojrzałym nad fanfaroniczne rozkosze pyszałkostwa zacząłem wynosić owe bardziej dyskretne, introwertyczne radości pokory.

Poniżenie. Najbardziej poniżające jest życie, twoje życie (patrz: życie)

Powierzchowność. Lepiej być powierzchownym. W głębi czają się biesy.

Prognoza pogody. Podobnie jak pogoda, ciągle się zmienia. Przedwczoraj jutro miało być słonecznie, wczoraj – pochmurnie, a dziś jutro ma być burzowo. I pewnie do jutra jeszcze się to zmieni.

Prostactwo. Prostakowi nie wyjaśnisz, czym jest.

Przekonanie. Żyć, ale bez większego przekonania (patrz: życie)

Przyszłość, przeszłość, teraźniejszość. Czy są to chronoontyczne analogony modalności logicznych, odpowiednio, możliwości, konieczności i realności?

R

Reguły. Oburzasz się na jakieś reguły, że są niesprawiedliwe i nie dają ci szans. Ale w końcu decydujesz się zagrać według nich, trudno. Ale wówczas okazuje się, że ciebie i tak one nie dotyczą. Dla ciebie są zupełnie inne reguły, jeszcze bardziej odbierające ci szanse.

Retrospekcja. (Przez jakiś rok, nieważne który, żyłeś jak nadczłowiek, pełnią siebie. Nic o tym nie wiedziałeś. O tym się nie wie, tylko myśli się wtedy, że właśnie się zaczyna, że to zaledwie pierwszy krok do dalszego postępu; że dopiero nadciąga to, co najważniejsze. Oczywiście, nic nie nadciąga, a w końcu mija również to przekonane i oczekiwanie, i nagle już niczego się nie spodziewasz – i na tym koniec życia pełnym tchem, zaczynasz się dusić. Po latach pojmujesz, że to właśnie wtedy, nim zaczęły się duchoty, byłeś przez krótki czas nadczłowiekiem.)

Rozum. Niejednoznacznie odpowiada na pytania. Wzrusza ramionami, umywa ręce. (Patrz: ambiwalencja; przekonanie)

S

Skok. Łatwo się mówi o skakaniu, a zwłaszcza przeskakiwaniu samego siebie. No to skacz, próbuj.

Sny. O wypadających zębach. Jeden się rusza, dotykasz go, a wtedy wszystkie po kolei zostają ci w rękach. O przyklejaniu się do podłoża. Chcesz iść, ale grzęźniesz z mozołem, jakby ssała cię od spodu ziemia. O mówieniu. Chcesz wypowiedzieć swoje zdanie, ale usta się plączą, słowa nie chcą przez nie przejść. Rozpad, śmierć, niemoc.

Sukces. Kluczem do większości sukcesów było przekonanie o własnej wspaniałości. Jednakże jest to diagnoza, a nie recepta.

Szambo. Słowo „szambo” zdaje się źle pasować do swego desygnatu. Gdyby oznaczało markę samochodu albo rodzaj tańca, byłoby eleganckie i dystyngowane. A tak? W jego roli świetnie spełniłaby się rzeżucha albo źrążel. No ale rzeżucha zajęta jest na wielkich balach dobrego tonu względnie ogrodnictwa, gdy szambo tarza się w swoim bajorze. A źrążla nie ma. Biedne „szambo”! Nie zasłużyło na swój los.

Szczęście. To, co wydaje się do niego dopiero wstępem, zapowiedzią, prologiem, zwykle jest już jego punktem kulminacyjnym, choć bywa też tak, że szczęście wydaje się dokładnie tym, czym jest.

Szelki. Z jakichś przyczyn w filmach wojennych często noszą je oprawcy.

Ślina. Takie piękne słówko.

Świat. To wielkie hospicjum. Twierdzi optymista (patrz: optymizm)

Świt. Patrz: zachód słońca.

T

Tatuaże. Zamiłowanie do nich łączy prawaków i lewaków.

Teologia. Bezdzietna matka psychoanalizy.

Truskawka. Zdarza ci się czasem oddzielić szypułkę od truskawki, a następnie zjeść szypułkę i wyrzucić truskawkę?

Tupet. Sprawdza się tylko u tych, którzy nie wiedzą, że go mają; pogrążonych we śnie na jawie. (Patrz: budzić)

Twórca i twórczość. Czasem twórczość jest ciekawsza od twórcy, a czasem twórca jest ciekawszy od swojej twórczości.

W

Wiara religijna. Jeśli czyjaś się chwieje, to należy ją popchnąć.

Wiatr. Gdy wieje w plecy, to go nie czuć. Czasem wieje ze wszystkich stron.

Wesołość. Można być powierzchownie wesołym, a wewnętrz smutnym, a czy można być powierzchownie smutnym, a wewnątrz wesołym?

Wola. Może to nie wola bywa silna, tylko popędy słabe.

Wykwint. Prawdziwie wykwintną uroczystość poznasz po dużej liczbie kobiet o nietypowych imionach typu Ofelia, Lukrecja czy Hermiona.

Wyobraźnia. Żyją tam osoby.

U

UFO. Nie ufa nikomu.

Uprzedzenia. To grzech zawieść czyjeś uprzedzenia. Nigdy ci tego nie wybaczą.

Z

Zachód słońca. Z jakichś przyczyn zawsze i wszędzie robi wrażenie.

Zima. Jedyną zaletą zimy jest brak much. I vice versa.

Złudzenia. Piękne złudzenia czasem lepiej mieć niż znać banalne, szare prawdy, ale cena za nie jest wyższa.

Życie. Nie ono jest dla człowieka, tylko człowiek dla niego.

Życie. Żyje się, bo się żyje; bez powodu, bez racji (patrz: nałóg; życie; pies).

DATA PUBLIKACJI: 11 sierpnia 2019
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 5 listopada 2022