Patointeligencja2

Patointeligencja i scenariusze fantazmatyczne

Czyli dlaczego chcesz być niegrzecznym chłopcem?

Jest coś w tekście (a nawet w samym tytule) Patointeligencji, co leży na wierzchu, a co w debacie publicznej okazało się zupełnie niewidzialne. Młody raper, otwarcie i jawnie wyrażając w utworze przywilej klasy panującej – bezkarność, którą chwalą się młodzi przedstawiciele stołecznej elity, uchylił rąbka Realnego antagonizmu, który nie mieści się w usymbolizowanej rzeczywistości. Prześwit Realnego spomiędzy wersów wywołał szybką i zdecydowaną reakcję.

W klipie do najnowszego utworu Maty, na dziedzińcu elitarnego, stołecznego liceum stoi grupa chłopców w mundurkach. Krzyczą: „My to patointeligencja!”, a dziewiętnastoletni raper opowiada o narkotykach, alkoholizmie, kradzieżach i seksie wśród młodzieży z inteligenckich, dobrze sytuowanych rodzin – o warszawskim środowisku, w którym dorasta. Utwór w zawrotnym tempie osiągnął rekordową liczbę wyświetleń w serwisie YouTube i wywołał szeroko zakrojoną publiczną dyskusję. Przez ponad miesiąc od premiery utworu komentarze i teksty publicystyczne ukazywały się w mediach, niezależnie od ich politycznej orientacji. Nieoczywista jest jednak odpowiedź na pytanie o przyczyny medialnego poruszenia. Czym wyróżnia się utwór Maty? Nie wydaje się, aby uwagę, jaką przykuł utwór, można było wyjaśnić wyłącznie społeczną pozycją ojca młodego rapera (znanego prawnika, profesora Marcina Matczaka). Patointeligencja nie jest pierwszym kawałkiem jego syna, a poprzednie, równie dosadne i wulgarne, nie wzbudziły podobnych kontrowersji. Czy to skala ekscesów, drobiazgowo opisanych w utworze, wywołała taki szok wśród starszego pokolenia? To także mało prawdopodobne – sceny i zachowania jak te opisane w Patointeligencji nie odróżniają się skalą przedstawionej patologii spośród utworów gatunku.

Komentarze i teksty publicystyczne oferowały wachlarz interpretacji fenomenu. Zwracano uwagę na problem presji, jaka wywierana jest na uczniów renomowanych szkół, na trudności, jakie piętrzą się przed młodymi usiłującymi sprostać ambicjom inteligenckich rodzin. Krytykowano brak wsparcia emocjonalnego ze strony rodziców, powszechność używek wśród młodzieży, wczesny wiek inicjacji seksualnej, ignorancję nauczycieli, przepracowanie dorosłych, duchową mieliznę młodego pokolenia, a nawet jakość kształcenia i renomę Liceum im. Batorego, które ukończył Mata.

Warto przyjrzeć się tym narracjom, jak również samej treści utworu, aby zastanowić się nad ukształtowaniem płaszczyzny społecznej rzeczywistości – nad ideologią

Warto przyjrzeć się tym narracjom, jak również samej treści utworu, aby zastanowić się nad ukształtowaniem płaszczyzny społecznej rzeczywistości – nad ideologią, która strukturyzuje nasze doświadczenie świata. Louis Althusser ideologię ujmował jako wyobrażeniowy stosunek jednostek do realnych warunków swojej egzystencji.1 Tak pojętej, nie należy ujmować jej w czysto instrumentalnej funkcji. Ideologia jest raczej organicznym składnikiem społeczeństwa – nie sposób pomyśleć żadnej społecznej całości, która byłaby od niej wolna. Od jej działania zależy adaptacja do warunków życia. Co istotne, ideologiczne przedstawienia są zasadniczo nieświadome – stanowią strukturę, w której dopiero świadomie przeżywany jest świat.

Także Slavoj Žižek oferuje użyteczny do analizy kulturowych zjawisk aparat pojęciowy – wynik połączenia języka marksizmu ze słownikiem psychoanalizy lacanowskiej. Žižkowskie rozumienie ideologii jest bliskie ujęciu Althussera. W tekście Widmo ideologii formułuje jej określenie jako „matrycy generatywnej, która reguluje relację między tym, co widzialne i niewidzialne, między tym, co można sobie wyobrazić, i niewyobrażalnym, jak również zmiany w tej relacji”. 2

Dla Žižka-lacanisty, to czego doświadczamy jako rzeczywistości, jest już zawsze ujęte w symbole i ustrukturyzowane przez mowę. Nie mamy dostępu do Realnego inaczej niż za pośrednictwem struktury symbolicznej. Ta jednak nigdy nie pokrywa realności w pełni. Nazwana rzeczywistość ma strukturę symbolicznej fikcji – coś musi zostać z niej wykluczone, aby mogła się ukonstytuować. W owej luce pomiędzy tym, co nazywamy rzeczywistością, a Realnym, Žižek odnajduje właściwe miejsce ideologii. Określa ją mianem widma, ponieważ powstaje w miejscu nieobecności, pustki. Widmo nie zasłania nam rzeczywistości, lecz to, na czym została ufundowana – pierwotne wyparte, nieprzedstawialne X. Gdzie indziej Žižek występuje jako marksista, utożsamiając społeczny antagonizm z Realnym. W tym, czego w obecnych warunkach doświadczamy jako rzeczywistości, nie istnieje coś takiego jak „walka klas”, mimo to, można posłużyć się nią jako punktem odniesienia, pozwalającym zlokalizować właściwie każde zjawisko społeczne. Walka klas jest przeszkodą, która nie dając się wpisać w porządek symboliczny, pozostaje w nim jako nieusymbolizowana resztka, oporne puste miejsce. Tak funkcjonuje przez samą swoją nieobecność – uniemożliwia ukonstytuowanie się społeczeństwa jako pełni, prowadząc do kolejnych symbolizacji. Tak dokonują się próby zatarcia śladów rozdziału, pozostawianych przez klasowe tarcia na wyobrażeniu społecznej całości. Warto jednak pamiętać, że Realne nie tylko nie daje się w pełni usymbolizować, niemożliwe jest również jego trwałe wykluczenie. Wypchnięte z symbolicznej fikcji Realne powraca w postaci widmowej.

Prawda, którą przekazuje raper w Patointeligencji, jest nieświadoma i jako taka, umiejscawia się „na zewnątrz”

Jest coś w tekście (a nawet w samym tytule) Patointeligencji, co leży na wierzchu, a co w debacie publicznej okazało się zupełnie niewidzialne. Młody raper, otwarcie i jawnie wyrażając w utworze przywilej klasy panującej – bezkarność, którą chwalą się młodzi przedstawiciele stołecznej elity, uchylił rąbka Realnego antagonizmu, który nie mieści się w usymbolizowanej rzeczywistości. Prześwit Realnego spomiędzy wersów wywołał szybką i zdecydowaną reakcję. Wielość komentarzy, tekstów publicystycznych oraz szeroko zakrojona debata wokół Patointeligencji, można zinterpretować jako pracę wytworzenia widma ideologii, które przysłania ujawnioną lukę w Symbolicznym i zaciera widoczność wyrażonego konfliktu klasowego.

Należałoby jednak przestrzec przed myśleniem, jakoby Mata świadomie napisał utwór traktujący o walce klas, ujawniający antagonizmy targające polskim społeczeństwem, który został następnie zatopiony w morzu ideologicznych interpretacji, zacierających jego pierwotny przekaz. Prawda, którą przekazuje raper w Patointeligencji, jest nieświadoma i jako taka, umiejscawia się „na zewnątrz” (The truth is out there), w tym przypadku – w dosłownym brzmieniu tekstu:

„Dom – szkoła w złotówie, dom – szkoła w Uberkach;

Mój ziom na odwagę pierdolnął trzy piwka

W pubie, w Londynie przed interview na Kingsa,

Mój ziomo się dostał na Oxford

A całe liceum raz pigwa, raz wiśnia, raz czysta

Mój ziomo na uro dostał te kluczyki od Merca

Na czarno Ukry sprzątały mu penthouse

Mój ziomo chciał wypłatę starego przećpać

Nie pykło, bo była tak wielka

Że dużo prędzej by tu kopnął w kalendarz”

 

Linijki tekstu to jedyne miejsce, w którym uwidacznia się istnienie klasowego konfliktu. Cały zaś dyskurs wokół utworu (nie mniej niż sam utwór) wytwarza fantazje przykrywające tę dosłowną treść. Przykrycie nie dokonuje się jednak w prosty sposób – każda z fantazmatycznych narracji zawiera w sobie „wyparty” punkt odniesienia – kreuje strach, który służy ukryciu czegoś jeszcze gorszego. To dobrze widoczne w komentarzach i tekstach publicystycznych, które skupiały się na kwestii używek wśród młodych, interpretując utwór jako „wołanie o pomoc”. Alkohol i narkotyki pojawiają się tu w roli fantazmatycznej zasłony – tworzą obraz, który wzbudza niepokój i rodzi poczucie zagrożenia przemieszczając prawdziwe źródło lęku. Nie odmawiając realności problemowi uzależnień, warto pamiętać, że wojna z narkotykami od swoich początków w latach 70’ była umotywowana ekonomicznie i klasowo, oraz że uzależnienie to kwestia wtórna wobec biedy, wykluczenia czy słabości społecznych instytucji).

Takie mylące tropy narracje można nazwać symptomatycznymi – przez próbę poradzenia sobie z antagonizmem „gdzie indziej”, wskazują na jego istnienie „właśnie tutaj”. Interesujące są różnice między symptomami prawicy a strony liberalnej.

Zdaniem Tomasza Terlikowskiego, publicysty „Do Rzeczy”, tekst Patointeligencji jest prawdziwy a dorośli powinni pozbyć się złudzeń.

Tekst to dość smutny opis życia naszych dzieci. Tak, naszych, bo te katolickie z dobrych domów wchodzą w tę samą rzeczywistość co inne. I jeśli nie są pod kloszem, to później są wystawione na te same pokusy, te same zjawiska, ten sam świat, który (…) nie daje nadziei, nie daje sensu, nie daje kierunku.3

Interesujący jest ów „brak zgody na nihilizm” niosący pocieszenie prawicowemu politykowi. Gdzie go dostrzega?

Prawicowy celebryta podkreśla prawdę wyrażoną w Patointeligencji, choć jego zdaniem, utwór nie odkrywa nic nowego. Przypomina tu Cygana z dowcipu Žižka, który w odpowiedzi na konkretną skargę (klienta pubu narzekającego, że jakiś pawian na barze myje sobie jaja w jego szklance whiskey) śpiewa pieśń o wiecznym losie i przeznaczeniu. Było tak zawsze,
a pomóc może jedynie modlitwa, miłość i bycie razem 4 – Terlikowski kreśli tym samym obraz rzeczywistości odpolitycznionej. Jego recepta jest z ducha religijna – widzi ziejącą dziurę i woła o zalanie jej sensem. W podobny sposób wypowiedział się Krzysztof Bosak:

Jeśli ten chłopak szczerze oddał stan serc i umysłów (części) dzieciaków z bogatych domów warszawskiej elity społecznej, to jest to cholernie smutne. Ale cieszy brak zgody na nihilizm. To daje nadzieję.

Interesujący jest ów „brak zgody na nihilizm” niosący pocieszenie prawicowemu politykowi. Gdzie go dostrzega? Czy chodzi o ostatnie wersy utworu, w których Mata stwierdza, że nigdy nie chciał być biały, ale marzył o życiu w getcie? A może cały utwór interpretuje jako sprzeciw wobec nihilizmu środowiska rodziców? Obie interpretacje wydają się mało przekonujące. „Brak zgody na nihilizm” to raczej fantazja na swój własny temat, fantazja przedstawiciela elity, który sam, w pewnej mierze, utożsamia się z „patointeligencją”. Bosak odpowiada na pytanie o to, jak sam chciałby się widzieć – jako buntownik przeciw lewicowo-liberalnemu nihilizmowi. W „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst-replika na wszystkie głosy konstatujące, że Patointeligencja nie traktuje o niczym nowym.5 Według autorki sytuacja. w jakiej znaleźliśmy się dzisiaj, jest radykalnie odmienna. Kiedyś rodzice mieli więcej czasu na stworzenie ze swoimi dziećmi bliskich relacji, dziś młodzi ludzie są pozostawieni sami sobie, bez emocjonalnego wsparcia. Widać tu, jak kreowana jest fantazmatyczna przeszłość i mityczny moment upadku, od którego „wszystko zaczęło być inne”.

Interesujący jest również opublikowany na łamach „Gazety Wyborczej” zbiór komentarzy uczniów.6 Tu najlepiej dostrzegalny jest mechanizm maskowania antagonizmu poprzez fantazmatyczny obraz społecznej harmonii. Szczególnie ciekawy jest sposób, w jaki stwierdzenia o wspólnej kondycji młodzieży z lepiej i gorzej usytuowanych rodzin przeplatają się z jakby nieświadomymi wtrąceniami o klasowych różnicach. W tekście czytamy:

Alkohol, narkotyki, niechciane ciąże. One nie zdarzają się tylko na blokowiskach, nie dotyczą tylko „dresów”, ale też chłopców z dobrych domów. Hip-hop czy rap tego wcześniej nie zauważał, bo w tej muzyce było takie przekonanie, że prawdziwe problemy mają tylko chłopaki z ławek przed blokami. A one się zdarzają niezależnie od tego, w jakiej rodzinie kto się wychował i może dlatego to wywołało taką sensację.

Wychodziło sporo kawałków o tej tematyce, ale ten pokazuje problem jakby z drugiej strony. Hip-hop wyśmiewał chłopaków z dobrych domów, a teraz Mata pokazuje, że jest jednym z nich, ma problemy jak ci z tych biedniejszych rodzin.

A zaraz potem: Ci z biedniejszych warstw piją alkohol, ale mają takie poczucie, że za daleko nie mogą się posunąć.

Jeden z licealistów mówiąc o szczerości i prawdzie jaką przekazuje raper, wspomina: Moja znajoma powiedziała, że nie ma pieniędzy, więc zaczęła dealować. A przecież w tekście utworu Maty wers o dealowaniu brzmi: Dilerka dla sportu, nie po to by przetrwać. Społeczny antagonizm jest łatany – im bardziej uderzające są różnice klasowe, tym silniej podkreślana jest jedność.

Tym, co łączy wszystkie publicystyczne komentarze wokół utworu, jest stwierdzenie odkrycia w nim „brutalnej prawdy”. Nasuwa się tu, žižkowski w duchu, komentarz: mają oni rację, ale ze złych powodów.

Niewidoczność walki klas jest jej skutkiem – to hegemonia jednej ze stron (ściślej: hegemonia silniejszego – klasy panującej).

Warto więc przyjrzeć się scenariuszowi fantazmatycznemu, jaki kreśli w utworze sam Mata. Mówi tam o sobie, młodym przedstawicielu intelektualnej i finansowej elity. Wydawałoby się, że Mata obnaża swój przywilej, w autobiograficznej opowieści demitologizuje obraz dzieci z „dobrych”, inteligenckich domów, demonstrując dystans do własnego środowiska i pochodzenia. Trzeba być jednak ostrożnym wobec podobnych manifestacji. Ideologia działa najskuteczniej, gdy nie utożsamiamy się z nią całkowicie. „Może i wywodzę się z elity, ale w głębi duszy jestem taki jak wy, zwykli ludzie”, tak zdaje się twierdzić młody raper. Uwidacznia się tutaj transideologiczne jądro jego przekazu.

Mata kreuje wyobrażeniowy stosunek do siebie jako klasy panującej. Stosunek ten mógłby wydać się jednak dość osobliwy, skoro pod koniec utworu stwierdza:

„Zacząłem tu robić te rapy, bo miałem już dość tego piękna i ciepła

A nigdy nie chciałem być biały i zawsze tu chciałem być gangsta

I zawsze tu chciałem być z bloków i zawsze tu chciałem być z getta”

Fantazja zostaje tu wyrażona wprost, odsłaniając się jako pierwotne kłamstwo. Takie życzenie ukrywa podstawową niemożliwość – fakt, że pochodzenie „z bloków” mogłoby być właśnie „tym”, czego brakuje młodemu raperowi.

Cały utwór, sprawozdanie z transgresji, łamania wszelkich zasad elitarnego środowiska, można więc odczytać jako potwierdzenie swojej przynależności do tych elit. To ma na myśli Žižek, gdy pisze, że władza jest zawsze rozdarta od wewnątrz – produkuje wewnętrzny opór, który jednak zamiast jej zagrażać, dodatkowo wzmacnia jej panowanie. Patologia funkcjonuje tu jako cecha utożsamienia. Wspólne ćpanie, przekraczanie granic jest czymś, co trzyma grupę w całości. Patointeligencja uświadamia Polakom to, co Brytyjczycy wiedzieli już od dawna, a przynajmniej od głośnego skandalu z 2015 roku, kiedy to do wiadomości publicznej trafiła informacja o Davidzie Cameronie, który w ramach rytuału inicjacyjnego nieformalnego stowarzyszenia na Oksfordzie, wkładał swojego penisa w łeb martwej świni. Prawdziwość tego doniesienia to kwestia drugorzędna. Niezależnie od uczestnictwa premiera Wielkiej Brytanii w rytuale, faktem jest istnienie podobnych zwyczajów w elitarnych środowiskach młodych mężczyzn.

Potwierdza to tezę, że utożsamienie nie tylko nie dokonuje się poprzez cechy oficjalnie kojarzone z grupą, ale przez podobieństwa drobne i podkreślające dystans wobec oficjalnych insygniów.

Na poziomie wiedzy i przekonań Mata przyznaje się do swojego pochodzenia i przywileju. W żaden sposób nie zmienia to jego zachowania. Tworzy muzykę przesyconą klasizmem i seksizmem, nie walcząc o społeczną zmianę. Zamiast tego, woła do niższych klas o pakt solidarności – „ja w głębi ducha jestem z bloków, wy możecie być patointeligencją”. Czym jest zatem Patointeligencja?

Tak Mata trafia nie tylko do swoich ziomów z willi w podwarszawskim Konstancinie, ale także pod strzechy

Patointeligencja to fantazmatyczny scenariusz klasy panującej, to inteligencja, która dystansuje się do siebie, świadoma swojej wysokiej pozycji w społecznej hierarchii – bez obaw o ujmę statusu, może pozwolić sobie na bycie „patologią”, to inteligencja, która swoją fantazją o pochodzeniu „z bloków” i schodzeniu pod ziemię w przestępczy półświatek, zaciera faktyczny klasowy podział. Nie oznacza to także odebrania prawa do tego miana niższym klasom, przeciwnie, słowo „patointeligencja” to cynicznie złożony prezent dla tych, co są „pato”, ale inteligencją już niekoniecznie – pozwala im na utożsamienie się z wyższymi warstwami i oderwanie od własnych warunków egzystencji. Tak Mata  trafia nie tylko do swoich ziomów z willi w podwarszawskim Konstancinie, ale także pod strzechy, do mieszkańców blokowisk bez większych nadziei na awans społeczny. Jak stwierdził jeden z licealistów: Myślę, że młodzież utożsamia się z tym tekstem i „patointeligencja” będzie teraz takim naszym nowym słowem.7

Jak wobec tego wyjaśnić wzmożenie, które wywołał utwór?

To konflikt klasowy jako niewidzialne Realne wywołał tak silną fascynację, przyciągając uwagę opinii publicznej. Jednocześnie, w wyobrażeniowych narracjach wokół utworu, społeczny antagonizm został zupełnie zatarty. Jest „skutkiem, który istnieje tylko po to, by wymazać przyczyny swojego istnienia”8. Ideologia zakreśla horyzont rzeczywistości – to, co pochodzi z innego porządku fascynuje i przykuwa uwagę. Jednak, gdy tylko zostaje ujęte dyskursywnie, natychmiast powraca do ideologicznych ram. Tam może zostać bezpiecznie zamknięte w wyobrażeniach, które organizują doświadczenie rzeczywistości, w fantazmatycznych scenariuszach, które odpowiadając na pytanie kim jesteśmy, ukrywają przepaść.

 

 

  • 1. Althusser, Marksizm i humanizm, w: W imię Marksa, przeł. M. Herer, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2009, s. 269

2 S.Žižek , Widmo ideologii, przeł. Maciej Kropiwnicki, w: Zizek. Przewodnik Krytyki Politycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2009, s. 323

  • 4. Tamże
  • 8. Žižek Widmo Ideologii, dz.cyt. s.360
DATA PUBLIKACJI: 2 kwietnia 2020
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 2 kwietnia 2020