Wojciech Weiss, Akt, olej na płótnie
Wojciech Weiss, Akt, olej na płótnie

Wanna Leśmiana

Zakochiwanie się przychodzi ci z niezwykłą łatwością, a co wieczór, przed snem, obmyślasz, kto będzie kolejnym obiektem nowych uczuć. Jakby to właśnie było celem twojego życia. Musiałeś spotkać mnie, żeby to zrozumieć?

Poczekaj, przerwijmy. Strasznie się stresuję. Cały czas myślę, myślę o tym, co ty sobie o mnie myślisz. Byłoby ci przyjemniej, gdybym się tak nie stresowała. Byłabym gładsza. A w ogóle to jest ci przyjemnie? No wiem, ale teraz jesteś za duży, a ja mała. Idziesz? Ale tak po prostu? Bez pożegnania? Ja jestem strasznie popieprzona. Ja cały czas myślę i cały czas się stresuję. A ty mi nie pomagasz, w ogóle nie mówisz, co czujesz. Masz jakieś emocje? Dobrze, nie musisz odpowiadać. W ogóle nie wiem, co o mnie myślisz. Zostań, proszę. Mogę cię całować? Czy nie chcesz? Wszyscy się patrzą. Ciągle spotykasz jakiś znajomych. To mogę? Ktoś ciebie tutaj zna? A twój kolega? Nie przejmować się? Mogę się przytulić? Nie przeszkadza ci to? Nie przeszkadza ci moja czułość? Pogłaszcz mnie po włosach. Lubisz moje włosy? Dotknij je. Zobacz, zwijają się od wilgoci i robią się takie mechate. Śmieszne prawda? Zrobić coś z nimi czy zostawić tak, jak są? Nie przeszkadza ci mój nos? To po mojej żydowskiej babci. Mówiłam ci, że mam żydowskie korzenie? Czy ty jesteś poli? To znaczy, poliamoryczny? Czytałeś Heinleina? Zdejmę buty. Są na obcasie. Zobacz. Taka jestem. Może być? Nie jestem za niska? Nie całuj mnie tak, tutaj wszędzie są kamery. Otwórz drzwi. Bierzesz prysznic? Powiedz, jak lubisz. Nie, tak nie. To znaczy tak lubię, ale nie teraz. Ty masz jakieś uczucia? Dlaczego nic nie mówisz? Bardzo trudno cię rozpoznać. Zrozumieć, co czujesz. Wiesz to? Nie, poczekaj. Chcę, żebyś też był zadowolony. Zrób to na mnie, na moje usta. I na piersi. Strasznie mi głupio, że nie jesteś zadowolony. Wczoraj podobało mi się, jak kochaliśmy się powoli i blisko siebie. Tak mi było dobrze, a tobie? Wolisz powoli? Nie wiem, kiedy wczoraj było szybko, miałam zupełny odlot. Czułeś to? Lubię, kiedy jesteśmy blisko. Może będziemy jeszcze bliżej. Pamiętam, że kiedyś powiedziałeś, że lubisz piegi. To już coś. Nie jesteś aż taki zamknięty, na jakiego wyglądasz. Jeszcze kilka komplementów i poczuję się dobrze. No przecież żartuję. Masz piękne ciało. Nigdy takiego nie widziałam. Idealne. Coś ćwiczysz? Pływanie? I rower? Nie ma żadnego miejsca, które by mi się nie podobało. Jesteś zbudowany jak atleta. No ok, lekkoatleta. A najbardziej lubiłam, kiedy stałeś wczoraj zupełnie nagi i byłeś taki podniecony. Twoja nabrzmiała męskość. Do granic napięcia. Jak gdybyś miał pęknąć. Takiego ciebie zapamiętam. Skąd ją znasz? Wy się chyba dobrze dogadujecie? Co, jak to jej nie znasz? Wydawało mi się, że jesteście starymi znajomymi. Ja przy niej czuję się taka onieśmielona. Zawsze mówię coś, czego nie chciałam mówić. Kiedy dawałeś jej kwiaty, zaczęłam gadać od rzeczy, coś o przybraniu. Spojrzała się na mnie pobłażliwie. Ja? Ile mam lat? A ty? Też nie wiem. Nie żartuj. Nie wyglądasz na tyle. To jesteś trochę starszy. No cóż, właściwie to ja mam dwa razy mniej. Prawie dwa razy. Moja mama urodziła mnie w tym wieku. Ale uważaj proszę. Może chciałabym mieć z tobą dzieci. Jesteśmy w łóżku dopiero drugi raz. Żartuję. Nie będzie focha? Siostra? Nie, nic takiego. Ale ona nie wzbudza twojego zainteresowania? Mam nadzieję. Zwróciła uwagę na twój głos. Od razu. Dlaczego nie, powiedziała, wygląda jeszcze młodo. Mnie to nie przeszkadza. Moi rodzice są przecież trochę starsi, niewiele, ale jednak. Nie jesteście rówieśnikami. Nie, poważnie. Wiek nie jest jednoznaczny, to znaczy, można powiedzieć, że wiek jest niejednoznaczny. Przecież Adam też jest na mojej liście, a chyba jesteście w tym samym wieku. Ale ty masz lepszą fryzurę. Śmieję się przecież. Zakochałeś się? Tak szybko? Ja też będę tęsknić. Przejdzie ci po powrocie? A ja już myślę o tym, jak do ciebie przyjechać. Co dzisiaj robisz? Pojedziesz do rodziców? Klasycznie, piękna niedziela. A co później? Będziesz pisał? O mnie? Jak miło. Bardzo mnie to ciekawi. Pokażesz mi później? Nie mówię o sobie za dużo? Nie sprawdzałeś profilu? Ja bym od razu sprawdziła. Tak, najmłodszy będzie zdawać maturę za rok. Twoja córka też? Jakie to urocze, nie sądzisz? A czym ty się właściwie zajmujesz? Bo ja nic nie zrozumiałam z tego, co mówiłeś. A, no tak, to rzeczywiście nudne. No cóż, przykro mi. Nie przejmuj się. Gdzie chcesz pojechać? Do moich rodziców? A co to jest? To jakaś restauracja „u twoich rodziców’? No przecież wiem, że to był żart. Bardzo dobra nazwa na knajpę swoją drogą. Nie wszyscy są przecież aż tak otwarci. Twój widok mógłby wprawić moją rodzinę w spore zdziwienie, może zakłopotanie. Nie wiem co jeszcze. Dla wielu mógłby to być spory szok. Może się po prostu polenimy? Może będziemy leżeć w łóżku cały dzień? Co ty na to? Poczekaj, muszę pójść do łazienki. Znowu leci mi krew z nosa. Nie, to nic takiego. To przemęczenie. Seks? Nie, seks raczej pomaga. Ostatnio miałam po takim krwotoku zawał. Oby się nie powtórzył. Kochajmy się w wodzie. Chciałabym wykąpać się z tobą. No wiesz, w tej wannie, o której mówiłeś. W wannie Leśmiana. Mówiłeś, że tam jest, w jego mieszkaniu. Myślisz, że zaczęlibyśmy w niej mówić wierszem? Wiersze Leśmiana w wannie Leśmiana… Ja bym chciała. A gdybyśmy się jednak w niej wykąpali? Zapytaj się znajomych, czy możemy się tam wykąpać. Mają dużo dzieci? W końcu to duże mieszkanie, jest przystosowane. Ale pewnie są na wakacjach. Sam mówiłeś, że miał dużo kochanek. No jeśli się nie uda, to zawsze możemy spróbować w malinowym chruśniaku. Może będzie ten sam efekt. Powinni zrobić tam jego muzeum, ale wannę bym zabrała do siebie. Chodź, pokażę ci. Podaj mi rękę. Dali ci klucze? No coś ty! Ale super. Kiedy idziemy? Dzisiaj wieczorem? Poczekaj, nie wiem, ja powinnam pracować, przyjechałam tutaj do pracy. Albo dobra. Idziemy! O której? Przyjdziesz po mnie? Nie ma nikogo? Jesteśmy sami? Pokaż mi mieszkanie. W tych pokojach je zamykał? A gdzie jest łazienka? Tam? Na końcu korytarza? Idziemy? Chodź. Zobacz, normalna wanna, tylko taka jakby…stara. Wskakujemy? Ja się rozbieram. Wstydzę się. Kogo? No Leśmiana… Napuść wodę! Ty już? Szybki jesteś. Nie zdążyłam się nawet się rozebrać do reszty. Przynieś jakieś świece, może mają. Tylko nie strać wigoru, daleka droga do kuchni. No ta wygląda jak gromnica. Zgaś światło i chodź. Usiądź za mną. Ojej, nie mogę się oprzeć. I co? Przychodzą ci do głowy jakieś wiersze? Mówiłeś, że kiedyś pisałeś dużo poezji. Czujesz coś szczególnego? Bo ja nic. To znaczy czuję ciebie. A ty? Myślisz, że można kochać dwie osoby jednocześnie? Że to coś złego? Będziesz na mnie zły, jeśli będę cię zdradzała? Będę ci o tym mówiła, dobrze? Sama miłość jest czymś nadrzędnym. Zdrada fizyczna nie jest zdradą, zwłaszcza kiedy obydwoje o tym wiemy. Nie chciałabym, żebyś miał mi to za złe, kiedy już zdecydujemy, by być razem. A nawet jeśli będę darzyła miłością i ciebie, i innego, to przecież ciągle będę kochała ciebie. Tobie również pozwolę kochać inne. Kiedyś spałam u moich znajomych. Są małżeństwem. Prowadzą otwarty dom, zawsze pełno w nim gości, świetnie się tam czuję i chętnie przyjeżdżam. Pod koniec tamtego wieczoru ona zostawiła nas samych. Powiedziała, że jej mąż może spać na dole ze mną lub przyjść do niej. Myślałam, że to żart. Na początku byłam skrępowana, ale zaraz po jej wyjściu zaczęliśmy się całować i oczywiście był seks. Uważasz, że to źle? Nazajutrz mówiła mi, co jej mąż opowiedział po powrocie na górę. Powiedziała, że jej to nie przeszkadza. Że nie przeszkadza jej nawet, jeśli się w nim zakocham. Od tamtego czasu robiliśmy to kilka razy. Wiem, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego i powtarzane było po wielokroć, ale czy ty byś był w stanie to zaakceptować? A miłość do innego? To też? Ja mam swoją przestrzeń i musisz ją uszanować. Całe dnie pracuję, po pracy muszę w domu czytać setki stron, śpię po cztery godziny na dobę, w weekendy chcę się wyciszyć, nie odbieram maili i nie siedzę w necie. Czasem spotykam się ze swoimi przyjaciółmi i nie zawsze jestem uchwytna. Nie zawsze będę. A jeśli będę chciała spotkać się z innym facetem, to to zrobię. Wiesz już? Ile miałeś kochanek? Kilkadziesiąt? Nie? Kilkaset? Co? Jednocześnie też? Dlaczego nie potrafisz nawiązać stałej relacji? Długo one trwają? To krótko. Nie, to chyba nie jest niedojrzałość. Może po prostu taki jesteś. Nie ma jednego modelu. Już tego nie zmienisz, zresztą po co miałbyś. Ja miałam kuzyna. Byłam w nim zakochana od dzieciństwa. Planowaliśmy nawet małżeństwo, chcieliśmy wyjechać, zmienić religię, żeby tylko być ze sobą. Skończyło się na dziecięcych marzeniach. Ale po latach spotkaliśmy się na rodzinnej imprezie. On był oczywiście z żoną. Poczuliśmy, że tamta miłość nie minęła, że ciągle jest w nas. Zapukał do mojego pokoju w nocy i spełniliśmy od dawna oczekiwane pragnienia. Następnego dnia, jak gdyby nigdy nic, zjedliśmy razem śniadanie i pożegnaliśmy się. Spotykam się z nimi czasem. Okazało się, że jego żona jest równie namiętna w łóżko, co on. A jednak swingowanie, to coś zupełnie innego. Ludzie spotykają się, żeby uprawiać ze sobą seks, w większym lub mniejszym gronie, czasem wymieniają się partnerami, mężami, żonami na jedną noc lub na dłużej, no wiesz, można tam znaleźć różne smaczki. Też kiedyś znajdowałam. Można sobie polepszyć samopoczucie lub podbudować ego. Można po prostu skupić się na własnej przyjemności. Hedonizm do bólu. Ja mówię o czymś innym i nie wiem, czy jesteś na to gotowy. Co? Trafiła kosa na kamień? No widzisz. Nie zawsze to ty będziesz tym uciekającym. Ciebie też może zaboleć. Musiałbyś zaakceptować mnie taką jaka jestem, a to i tak nic ci nie gwarantuje. Wiesz o tym? To zawsze niesie ze sobą ryzyko, że ktoś stanie się ważniejszy niż ty. Ale przecież nie musi. Poza tym to przecież zawsze może się tak zdarzyć, prawda? Niezależnie od układu. Najważniejsze, żeby mówić prawdę, być szczerym wobec siebie. Czy wolę kobiety? Nie wiem. Niekoniecznie. Kobiety szybciej mnie nudzą i nużą. Seks też wolę z mężczyznami. Ale lubię to robić z kobietami. Są wrażliwsze, no oczywiście ty stanowisz chlubny wyjątek, czulsze. Jedną z nich ciągle kocham. Jeśli ktoś znajdzie miejsce w moim sercu, to zazwyczaj go nie opuszcza. Nie mów, że mnie kochasz. Za chwilę powiesz to komuś innemu. Nie chcę, żeby to było aż tak pozbawione treści. Dopiero się poznaliśmy. Miłość to jednak coś ważnego. Zastanawiałeś się nad znaczeniem tego słowa? Ono coś znaczy, wiesz? Czy nie zastanawiasz się nad takimi błahostkami? Nie chcę czytać twoich tekstów. Niepotrzebnie w ogóle je czytałam. Nie, nie jestem zazdrosna o twoje postaci. Po co mi wyznania, których odbiorczyni jest zastępowalna z dnia na dzień. Jeszcze w tak łatwy sposób. Z dnia na dzień, bez mrugnięcia okiem. Za dużo tych czułych słówek. Bawi cię twoja erudycja? Chociaż, z drugiej strony, ona mnie też bawi. Możesz tak mówić. Możesz użyć wszystkich metod, żeby mnie oczarować. Zobaczymy, na ile jesteś skuteczny. Z twoim doświadczeniem powinieneś dać radę. Pokaż, co potrafisz. Nie robi się zimno? Dolejemy gorącej wody. Wejdź teraz we mnie. Delikatnie. Ta wanna bardzo mi się podoba.

Wyposażone w wannę mieszkanie Leśmiana znajdowało się na drugim piętrze tej Zamojskiej kamienicy
Wyposażone w wannę mieszkanie Leśmiana znajdowało się na drugim piętrze tej Zamojskiej kamienicy 

Lubisz się kochać w wodzie? Ty też jesteś piękny. Tak, bardzo przyjemnie. Nie czujesz? Spójrz jaki to widok. Uwielbiam się na ciebie patrzeć. I na nas. Nie odwracaj wzroku. Dwa ciała. Wspaniale wyglądasz. Dlaczego ja tyle mówię? Jeszcze nikomu tyle o sobie nie opowiedziałam. Te lustra zostały po Leśmianie? Możesz we mnie. Poczekaj, nie wychodź. Mówmy teraz o miłości. Proszę. Dla ciebie miłość to pragnienie piękna, tak? Nieustanna pogoń za wielbioną kobietą? Spełnieniem, które odpływa jak woda przeciekająca pomiędzy palcami i każdy ranek jest ucieczką w inną? Ten apetyt nigdy nie zostanie zaspokojony, wiesz? Nawet wówczas, gdy twoje żądze ulegną uśpieniu. Poszukujesz miłości tak jak pragniesz poznania. Te dwa dążenia są nie do zaspokojenia, a jedno pragnienie pobudza drugie. Dla nich żyjesz. Miłość, ten zwiewny motyl, który gonisz, babie lato przepływające cicho przed oknami twojego ogrodu. Jestem ci potrzebna, by tworzyć, by żyć. Żyć w przekonaniu, że następny raz będzie tym ostatecznym, choć każdy początek jest jednocześnie kresem twojej miłości. Bez niej nie napisałbyś nawet słowa, a twoje historie stałyby się płaskie i beznamiętne, chłodne jak serca porzuconych kochanek, w których kwitnie nienawiść. Jest nasieniem, które zapładnia ich brzuchy i płodzi najlepsze pomysły twoich historii. Ale to nie jest miłość. To tylko pragnienia. Zaraz po tym, gdy posiądziesz, porzucasz swoje kochanki, jak nudne książki, w połowie albo krótko po wstępie. Podobnie twoja ciekawość umiera, gdy ją zaspokoisz, bo nie chcesz zgłębiać jej dalej, do końca. Miłość nigdy nie będzie spełniona. Jest wiecznym dążeniem, nieskończoną wyprawą. Nie drogą do kolejnej sypialni, ale ciągłym pukaniem do tych samych drzwi, na których twoje palce żłobią głęboki, trwały ślad w drewnie. Czy wyobrażasz sobie niezaspokojenie u boku jednej kochanki? Spokój i szczęście? Nie! To byłaby dla ciebie prawdziwa udręka. Piekielny ogień. Spalałby ciebie już od pierwszego poranka, który zastałby cię w jej ramionach. Kara na wieczność. Pokuta za stałość. Ale twoim celem nie jest spokój ani pewność, ani stałość uczuć, ty chcesz być ciągle zakochany. Namiętność jest twoim aniołem stróżem. Szukanie nowych podniet jest dla ciebie celem samym w sobie. Jest istotą ciebie. Zakochiwanie się przychodzi ci z niezwykłą łatwością, a co wieczór, przed snem, obmyślasz, kto będzie kolejnym obiektem nowych uczuć. Jakby to właśnie było celem twojego życia. Musiałeś spotkać mnie, żeby to zrozumieć? Tak, masz rację, zawsze musimy kogoś kochać. Te chwilowe radości i ciągłe uleganie pięknu, ta życzliwość serca, która nie prowadzi do żadnego konkretnego celu, poza okazywaniem dobroci, objawiając się krótkotrwałym uczuciem, daje mi radość. Jestem tylko chwilowym, acz dobrym towarzyszem. O ile jednak piękniej jest mnie mieć niż nie mieć. Daję chwilową radość. Nawet, gdy kończy się szybko, pozostawia krótkotrwały smutek. Odnajduję radość w tobie i w sobie. Nie są to uczucia wzniosłe, ale przecież dodają tę odrobinę dobra na świecie, które sam mogę dać. Jestem pozbawiony zasad, ale cieszy mnie twoja radość, twój śmiech, twoje zadowolenie. Jestem twoim przyjacielem, choć za chwilę będę przyjacielem innej. Usunę się, ale zawsze znajdziesz moje szczere i prawdziwe współczucie. Kocham piękno, to cała moja miłość.

Starszy pan z córką

DATA PUBLIKACJI: 17 listopada 2021
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 19 marca 2022