2012-04-15_14-19-39_58

Sześć wierszy z Polski

Maks Wolski peregrynuje poetycko po ojczyźnie

***

Wędrowcze, znaszli ten kraj, gdzie akustyczny ekran niczego nie wyświetla

Tylko wszystko zasłania? Jadąc przez Europę, gdy nagle widzieć z drogi

Cokolwiek przestaniesz, wiedz, że w kraju tym szerokim widoki się zasłania.

Bez widoków to świat, bez perspektyw – tylko ściany, wysokie ściany.

Ciągnie się to nizinnie, dziad skurczony bez wdzięku, jakby nie wiedział sam,

Po co istnieje – kraj ten. Uparcie zajmuje miejsce, szpecąc je

Niestrudzenie. Ach, znaszli, wędrowcze, ten kraj, gdzie świata

Zza reklam nie widać? Okna, dachy, żaluzje, szamba, na pelet kotły,

Krasnale, a co za płotem? – za płotem bida. Miejsce na twoją reklamę

Na każdym murku zaszczanym. Kret wierci otwór w ziemi.

Biedronka je pomarańcze. Wędrowcze, nie krzywdź swych oczu,

Zamknij szeroko, biegnij, niedaleko do granic.

 

 

 

 

Swing

Oto dom jednorodzinny w dzielnicy jednorodzinnych domów.

Oto mur, za którym szczeka pies. Z lipy kracze sroka.

Po zmierzchu Zdzisiek otwiera kluczem furtkę.

Podobny do wszystkich Zdziśków w tym miejscu podobnym

Do wszystkich miejsc pomiędzy Bugiem a Odrą.

A oto pary się schodzą, samotni, niesamotni, oto dziś

Dzień swingu nastał. Oto dom jednorodzinny, oto pies,

Oto sala tortur, oto jacuzzi. Oto Zdzisiek, swingu master.

Zdziśkowie wszystkich Elblągów, łączcie się,

Oto dziś dzień swingu nastał!

W klapki i szorty odziani będziecie swingować,

Zdziśkowie, naruchacie się jak za króla Piasta.

Brzuchami włochatemi będziecie butnie szastać.

Pomiędzy Bugiem a Odrą.

Oto dom jednorodzinny, oto sroka kracze z lipy.

 

 

 

 

Koluszki

Koluszki żółte blachą falistą, Koluszki, gdzie jesteście?

Czy istniejecie w ogóle?

Składy węgla (miał, groszek, brykiety), złomu, parkingi, torowisko

Jakby miasteczko, ale gdzie ono? Rozrzucone budynki.

Koluszki, czy ktoś tu przyszedł przede mną i wymazał was z powierzchni?

Jaka rana kryje się w waszym niebycie, Koluszki?

Czesiek wajsroje kupuje w kiosku żółtym,

Mieczysława idzie do wróżki.

Czyja kula kryje się w waszym niebycie, Koluszki?

Żółte blachą falistą,

Halo, wołam was,

Miasto nieistniejące Koluszki

 

 

 

 

Praga Północ

Gdy wzeszła pierwsza gwiazdka letniego wieczoru,

Trzech króli poszło w miasto. Oj dana,

Trzech króli w miasto poszło!

Półksiężyc świecił nad Targową, ale Praga ukradła mu show,

Bo oto króli trzech szło Stalową.

Kacper, Melon, Barabasz. Szli na kosie, oj dana.

Na kosie szli takiej, że księżyc oczy skrył.

Zjedli po kebabie. Minęły ich trzy świnie.

Potem jeże trzy. Nie zwracając uwagi.

Trzech króli szło na kosie. Świat jest zły.

Poszło w miasto trzech króli, lecz koron zapomnieli.

Nikt ich w mieście nie poznał. Byli zniesmaczeni.

Oj dana, na kosie szli.

Minął ich ten Jezus z bramy, jak zawsze naćpany.

Więc wpierdol mu spuścili królowie trzej, dana.

Gdy wzeszła pierwsza gwiazdka letniego wieczoru,

Wpierdolili Jezusowi trzej królowie.

 

 

 

 

Romanca tipsiarska

W domu Janusza Fąfary

Pobiły się dwie tipsiary.

Jedna tęga, pyskata Aneta,

Druga Sandra, kobieta żyleta.

A pobiły się tipsiary o to,

Która ma na sobie więcej złota.

W domu Fąfary Janusza,

Podrapały się tipsiary po uszach.

 

 

 

 

Modlitwa

Dałeś nam, panie, twarzoczaszki czarzaste, karki grobelne.

Dałeś nam, panie, poliki jamroże i brzuchy tłuste.

Dałeś nam nosy z czereśni i uszy z cebuli.

Karki grobelne, twarzoczaszki graniaste, by z byka wroga uderzać, nam dałeś,

Panie, i cukier z buraków. Smalec ze skwarkami.

Twarzoczaszki nam dałeś grube i kazałeś naszym ustom mówić.

Kazałeś nam mówić, panie, chuj, kurwa, pizda.

Dałeś nam mowę ojczystą.

Twarzoczaszki grobelne, karki czarzaste.

Dałeś nam, panie, łby, byśmy spode łba patrzyli.

Dałeś nam Magdę Gessler.

 

 

DATA PUBLIKACJI: 31 lipca 2018
OSTATNIA AKTUALIZACJA: 5 listopada 2018
Tagi: