Wydawnictwo „oD Do” prezentuje powieść Maksymiliana Wolskiego –
(linki do księgarni na dole)
„Nicuś”
„Polsko, ojczyzno moja, ty jesteś chorobą; ile cię trzeba leczyć, ten tylko się dowie, kto wyzdrowiał. Szpetotę twą w całej ohydzie dziś widzę i opisuję, bo źle mi przez ciebie. Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy i w licheńskiej świecisz bramie; co Świebodzin cny, gdzie Syn Twój miłosiernie panuje, ochraniasz oraz Gniew i Szamotuły z wiernym ich ludem; zmiłuj się nad nami, brzydkimi, dziećmi twymi gorszymi, polskimi, o karkach z golonki i twarzoczaszkach grubych.
Tak, jadę, jadę przez ciebie, Polsko, w życia wędrówce gdzieś u końca czasu. I korzystając z tego, że zaszedłem do czarnego lasu, to znaczy w czarnej dupie się znalazłem, bo wyrzucili mnie z pracy, a ściśle, nie przedłużyli umowy, stąd zrozumiałe moje powyższe uczucia, postanowiłem udać się na bezterminowe, tymczasem, wakacje i wybrać w podróż przed siebie, po byłej Europie i po byłym sobie. Lepszego momentu już w życiu nie będzie, tym bardziej, że żadnej pracy na razie nie widać na horyzoncie, i jestem na bezrobociu; przejadam oszczędności.
***
…staram się poczuć jakąś pewność siebie oraz dobrze się bawić, bo przecież przyjechałem na sex-party, choć prawdę mówiąc w ogóle się dobrze nie bawię. Spełniają się moje młodzieńcze marzenia, a ja się w ogóle nie cieszę. To znaczy, że jestem już dziadem. Towarzystwo oczywiście nie zaczekało na mnie, byłbym bardzo zdziwiony, gdyby na mnie zaczekali, no, ale nie ma powodów do zdziwienia, bo nie zaczekali. Tak więc jestem sam i muszę dostać się teraz na własną rękę do Kitkata, aha! Poziom stresu, jasna rzecz, znowu w górę, z pięciu do siedmiu w dziesięciostopniowej skali Nicusia. Bo muszę teraz przejść przez selekcję, kumasz? Panno święta, co w ostrej świecisz bramce, módl się za mną, grzesznym, bo jest kolejka do wejścia, przede mną dwie pary, dwóch w miarę normalnych gejów oraz jedna para tak squeerowana, że trudno mi powiedzieć, co reprezentują, mnie, przybyszowi z dalekiej prowincji świata, nic nie mówi ich kod. Oczywiście wyglądam na najbardziej nijakiego i bezstylowego normalsa w tym towarzystwie. Kiedy nadchodzi moja kolej, bramkarz, superprzystojny blondas z full make-upem i trefionymi wąsikami, wystrojony w jakieś falbany, przygląda mi się krytycznie i bez wielkiej aprobaty, a ściśle, z nieukrywaną dezaprobatą dla mojej stylówki. Wiem, wyglądam żałośnie nijako i nudno, bez żadnego sznytu, wyglądam jak z Polski, a jak, do kurwy nędzy, może wyglądać ktoś z Polski, zwłaszcza na trzydniowym wyjeździe. Are you alone? – pyta falbaniasty…”
O książce –
„Powieść jest szalenie dowcipną dekonstrukcją wzoru romantycznej miłości (a może miłości zawsze mamy wiele?) czy modelu monogamii (podobnie jak partnerów?) Ostatecznie to niewysłany list miłosny.” (Agata Araszkiewicz)
*
„Jakbym słuchała głosu z głębi jakiejś własnej neurozy.” (Agnieszka Graff)
*
„To prawdziwa sowizdrzalska powieść drogi, trafna i zabawna satyra, a jednocześnie pełna mądrych refleksji miłosna autobiografia człowieka o nietuzinkowym umyśle i wrażliwej duszy. Pobrzmiewają w niej nuty Schulzowskie, Witkacowskie i Gombrowiczowskie, a jednak styl jest własny i wyrazisty. Gorąco polecam!” (Jan Hartman)
*
„Panie Wolski, wspaniałą książkę Pan napisał. Musiałem się pobawić, rozbawić we wstępie, bo rechot we mnie jeszcze siedzi.” (Jarek Holden)
*
„Błyskotliwa? Tak. Dowcipna? Oczywiście. Do tego boleśnie prawdziwa. Krótko mówiąc: kawał dobrej prozy!” (Jarosław Kamiński)
*
„Wielka improwizacja polskiej neurozy. Po prostu sztos.” (Anna Kaplińska)
*
„Potrzeba nam narodowego czytania „Nicusia”.” (Natalia Królikowska)
*
„Maks Wolski napisał powieść ni to łotrzykowską, ni to drogi; a może Bildungsroman, ale na odwrót.” (Andrzej Leder)
*
„Jest w „Nicusiu”, pod całą tą polską szajbą, jakaś jasność, jakaś czułość, coś bardzo ładnego i nieoczywistego. No i finał, który wieńczy dzieło. Czytajcie, bo naprawdę warto!” (Maria Makaruk)
*
„Nicuś neurotycznie monologuje, przechodząc z dygresji w dygresję, swoje kompleksy wyrzuca z siebie jak bohater Mrożka, Gombrowicza czy Bernharda. A wszystko to z poczuciem humoru.” (Justyna Sobolewska)
*
„Gdyby duchy Louisa Ferdinanda Céline’a, Henry’ego Millera, Thomasa Bernharda i Witolda Gombrowicza napisały wspólną książkę, powstałaby proza prawie tak energetyczna, obrazoburcza i bezlitośnie przenikliwa, jak „Nicuś”. Lektura obowiązkowa!” (Tomasz Stawiszyński)
*
„Maks Wolski, Szanowni Państwo, wyrwał się z peletonu polskich prozaików i prozaiczek i jak na razie prowadzi. To się w kolarstwie nazywa ucieczką.” (Marcin Zegadło)
***
Bohater powieści, Nico Polaczek, wyrusza w podróż po byłej Europie i po byłym sobie, aby dokonać rozliczenia swego przegranego do szczętu życia. Czy o jego osobistej katastrofie zdecydowało polskie urodzenie czy inni jacyś szatani? Zmierzając do niechybnego końca (ale jakiego?) wspomina swoje nieudane romanse i niespełnione ambicje. Oscylując pomiędzy śmiechem a rozpaczą powieść prowadzi nas przez krajobraz mentalny i spowiedź mężczyzny upadłego, dziecięcia wieku.
Książka do nabycia tutaj: https://bonito.pl/k-298498974-nicus
a także tutaj: https://www.motyleksiazkowe.pl/literatura-piekna/51901-nicus-9788396341228.html
oraz w księgarniach stacjonarnych i internetowych sieci Liber: https://liber.pl/nicus_wolski_maks_ksiazka.html
patronat medialny: Nowa Orgia Myśli
Mały Format
Praktyki Czytania
Spotkanie premierowe w Łodzi, prowadzi Łukasz Kaczyński –
https://www.facebook.com/103628762…/videos/355482432775433
Zapis spotkania z autorem we Wrocławiu, prowadzi Dawid Szkoła –